Cecyliada 2005

Salezjańskie liceum już po raz czwarty gościło u siebie śpiewających uczniów z zaprzyjaźnionych szkół na festiwalu piosenki różnej – „Cecyliada 2005 ”. Piosenki rzeczywiście były bardzo różne, regulamin konkursu bliżej nieokreślony, preferowana swoboda pod każdym względem, a wszystko to stanowi normę w tej szkole określaną jako...

Salezjański spontan

Cecyliada 2005 / Salezjański spontan

Organizatorami odpowiedzialnymi za sprawnie działający program piątkowego śpiewania byli nauczyciel muzyki Jakub Maguza i przewodniczący samorządu szkolnego Daniel Milewski. – Nie przygotowywaliśmy się tygodniami do tej imprezy – mówi Daniel – bo u nas panuje zasada, że robimy wszystko w marszu, ale tak, żeby były efekty – to się nazywa salezjański spontan!
I rzeczywiście od południa do godziny 16 wyśpiewało się na zaimprowizowanej estradzie 25 zespołów, chórów i solistów. Jury w składzie: Zdzisław Roguski, Wojciech Maguza – nauczyciele i Iza Wocial – uczennica – miało trudne zadanie z powodu fatalnej akustyki (jak to w sali gimnastycznej) i nie do opanowania gwaru na widowni. – Niestety, to nie tylko nasi uczniowie, więc trudno interweniować – stwierdził Daniel. Spiker kilkakrotnie uciszał salę, ale mało skutecznie. Najwyraźniej na żywo komentowano występy. Wynagradzały ten stan rzeczy gromkie oklaski i inne formy aprobaty, jakich ta trudna publiczność nie szczędziła artystom - istny spontan! Jednak udało się wyłonić najciekawsze interpretacje przeważnie popularnych przebojów. I tak w kategorii „gimnazja” najlepsza była Dorota Kaczorek z Budowlanej, a za nią Magda Dróżdż. W kategorii „zespoly” pierwsze miejsce zajęło gimnazjum z Macierzanki, za nimi dzieci z SOSZW i „Rzeżucha Band” z Jakubowa. W klasie „licea” – pierwsze miejsce zajęli gospodarze, czyli „SLO Band” drugie – Jacek Droń i zespół, trzecie – Bartosz Kurowski i Jakub Sajdak (także z SLO). Nagrodzono również najlepszych solistów – bezkonkurencyjną Izę Furdal i Joannę Czmoch (obie z ZS im. MS-C) oraz Dagmarę Ostrowską z LO przy Pięknej. A tak naprawdę to wrażenie zrobił duet Joanny Czmoch z Sebastianem Kawką i solowy występ Macieja Topki. Podobał się wszystkim (spontaniczne oklaski) krótki występ salezjańskich czerliderek pod choreografią Oli Kiragi. Skromne nagrody ufundował szkolny samorząd. Święta Cecylia powinna być usatysfakcjonowana, z jednym może wyjątkiem – znając upodobania tej patronki muzyki wiadomo, że zniosłaby jakąś abstrakcyjną melodię sfer, nawet grę na pile, ale trudno uwierzyć, że patronowała występowi zespołu „Hard de Core”. Taka potworna ilość decybeli, nie na subtelne ucho tej świętej, a perkusista w bokserkach (takich w jakich ma zwyczaj kąpać się znany gwiazdor Bruce Willis) demonstrował posiniałe z zimna nogi. Ale na pewno to taka moda, której szczególnie płeć brzydka nie potrafi się oprzeć. Zamarkowane dekoracje mające sugerować gorące klimaty wytrwały do końca, a to, że ogłoszono wyniki prawie pustej widowni, też nie miało specjalnego znaczenia. Ważne, że nagrodzeni jeszcze nie wyszli. Mimo tych minusów, salezjański spontan zdał egzamin praktyczny, ale Jakub Maguza obiecał wprowadzenie pewnych poprawek ku większemu zadowoleniu św. Cecylii.

Numer: 2005 49   Autor: Bożena Abratowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *