W Mieni

Małgorzata Twardowska - zootechnik - pracuje w fermie kur w Mieni już 40 lat! Najlepiej zna koleje losu tego przedsiębiorstwa, jego możliwości, no i ludzi – swoich współpracowników. A przede wszystkim zna się na kurach, na tym swoim stadzie z błękitną krwią

Kurza Twardowska

Od 2000 r. wraz z Edmundem Regulskim są właścicielami fermy „Messa”. Stanowią zgrany duet zarządzających, czego dowodem jest zdobycie tytułu Championa Roku, jaki przyznano im na poznańskich targach „Polagra”, a i ostatnio tytułu „Mazowieckiej Firmy Roku”. Pani Małgorzata mieszka na terenie fermy, czym potwierdza, że pańskie oko konia tuczy. Głównym zadaniem tej zarodowej fermy jest selekcjonowanie czystych rodów o ekonomicznie ważnych cechach. Sukcesem jest genetyczna doskonałość wyhodowanych kur. Hodując je w indywidualnych klatkach, łatwiej eliminować błędy i zauważyć dodatkowe cechy niezbędne do wyboru metod selekcji. Głównie chodzi o intensywną produkcję jaj. „Messa” jest jedyną taką hodowlą w naszym kraju. Prowadzona w najnowocześniejszy sposób, gwarantuje maksimum bezpieczeństwa, praktycznie eliminuje możliwość rozprzestrzeniania się zarazy. W tej fermie nigdy nie bierze się z zewnątrz nawet jednego jajka do wylęgu, właśnie z obawy przywleczenia czegoś złego do kurników. Wszystko jest własnej produkcji. Pasze dostarcza Polska gwarantowana firma. Nie ma tu ani grosza obcego kapitału. Edmund Regulski – rolnik z administracyjnym wykształceniem – zarządza fermą doskonale. Nazwa „Messa” wzięła się z pierwszych liter współwłaścicieli – a znaczy po prostu „stół” (w kilku językach). Dobry to stół, na którym królują świeże i zdrowe jajka. Nagród, wyróżnień i medali w gabinecie dyrektorów całe mnóstwo! Proporcjonalnie do wkładu ich pracy. Te rasowe kury są odporne na choroby - silne, nośne i... ładne!
Jeżeli chodzi o dochody, to pierwsze półrocze jest zawsze lepsze, choć import obcych jaj przeszkadza w rozwoju takich firm jak Messa. Na razie właściciele jeszcze spłacają fermę. W 1992 r. PGR przekształcił się w spółkę skarbu państwa. Twardowska cały czas czuwała nad firmą, bo bardzo jej zależało, aby ta ferma poszła w dobre ręce. Jej ręce okazały się najlepsze. Kiedy w 2000 r. agencja prywatyzowała swoje zakłady – zdecydowała się znaleźć wspólnika i wziąć fermę na raty. Udało się. Teraz najważniejszym produktem jest jednodniowa kurka z kogutkiem – założyciele kolejnego rodu tej rasy. Te czyste rody są bezcenne i nie do odtworzenia. Dlatego tak dba się tu o wszystko. A jeżeli chodzi o przyszłość fermy, największym sukcesem – zdaniem pani Twardowskiej – będzie utrzymanie dotychczasowego poziomu hodowli - pod każdym względem. Nie powinno to być dla niej problemem.

Numer: 2005 46   Autor: Bożena Abratowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *