Powstańcze wspomnienia

8 września 1944 r. był trzydziestym dziewiątym dniem walki warszawskich powstańców z hitlerowskim okupantem. Zapowiadany w poprzednich numerach, kolejny żołnierz Powstania Warszawskiego to znany, nie tylko w Rudce k/Mrozów, Jan Bohdan Gliński. Był nie tylko znakomitym lekarzem, społecznikiem i patriotą, ale także żołnierzem w wojnie obronnej 1939 r.

Gliński na froncie

Powstańcze wspomnienia / Gliński na froncie

Kiedy jako 19-letni maturzysta rozpoczynał w 1934 r. studia medyczne na Uniwersytecie Warszawskim nie sądził, że czeka go w studenckich zajęciach przerwa i będzie ona walką w obronie ojczyzny w 1939 r. Jak wielu młodych, nie wahał się i jako strzelec-ochotnik wziął udział we wrześniowych walkach grupy „Polesie”, gen Franciszka Kleeberga. Wśród pokonanych żołnierzy i on nie uniknął niewoli. Znalazł się w obozie jenieckim- stalagu XIA w Altengrabow, ale udało mu się odzyskać wolność i w 1940 roku powraca do Warszawy. Tu dokończył studia i zdobył dyplom lekarza. Przez lata 1940-1941 pracuje w Szpitalu Powiatowym w Opatowie Kieleckim, a w 1942 r. powraca do stolicy, do Szpitala Zakaźnego św. Stanisława na Woli. Nie może biernie patrzeć na okupację kraju. W 1942 r. wstępuje do zbrojnej organizacji UNIA, a następnie zostaje żołnierzem AK pod pseudonimami „Grab” lub „Dr Jan” i włącza się do IV Zgrupowania „Gurt” III Rejonu Śródmieścia.
Wybuch Powstania Warszawskiego zastaje go tam, gdzie ma przydział. Zostaje powołany na komendanta Punktu Ratowniczo-Sanitarnego na ul. Nowogrodzkiej. Medyczna załoga pracuje bez wytchnienia. W rejonie trwają ciągłe walki i okupant niemiecki 28 sierpnia opanowuje rejon Śródmieścia, w którym funkcjonuje szpital powstańczy. Po raz kolejny staje się jeńcem i wraz z załogą jest kierowany do obozu w Pruszkowie. W czasie transportu grupie udaje się uciec. Wraca do walczącej Warszawy i obejmuje kierownictwo powstańczego szpitalika w Górcach. Placówka pracuje w ciągłym ruchu. Mimo klęski i złożenia przez powstańców broni, przyjmuje rannych i kończy swą działalność dopiero w grudniu 1944 r.
Przychodzi maj 1945 roku. Granica zachodnia Rzeczpospolita opiera się na Odrze i Nysie. Gliński podejmuje nowe wyzwanie. Wyrusza na dawne piastowskie ziemie i tam w Zgorzelcu, jako lekarz powiatowy, organizuje służbę zdrowia, uruchamia Szpital Powiatowy i zostaje jego pierwszym dyrektorem. Jest specjalistą chorób płuc i w 1954 r. wraca na Mazowsze, do Sanatorium Przeciwgruźliczego w Rudce k/Mrozów. Ten związek z Rudką trwał aż 27 lat, do 1981 r., kiedy dr Gliński nabył prawa emerytalne. W tym czasie przekształcił sanatorium w Specjalistyczny Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej. Mimo emerytury nadal pracował jako lekarz, a poza tym zorganizował w Polskim Towarzystwie Lekarskim komisję historyczną, której do dziś przewodniczy. W ramach komisji tworzy niebywałą pozycję księgarską – „Słownik biograficzny lekarzy i farmaceutów ofiar drugiej wojny światowej” i aktualnie pracuje nad kolejnym tomem.
Walka o Polskę, społecznikowska pasja i wielkie zawodowe zaangażowanie zostały uwieńczone wieloma wysokimi odznaczeniami, wśród których są: Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, Zasłużony dla Zdrowia Narodu, Krzyż Armii Krajowej, Warszawski Krzyż Powstańczy, Medal z udział w wojnie 1939 r. Gdy przed trzema laty obchodzono 100-lecie powstania Sanatorium w Rudce i wydano książkową pozycję „Rudka – 100 lat w służbie zdrowia’’, na kilkudziesięciu stronach są wspomnienia dr. Jana Glińskiego. Otóż blisko trzecia część istnienia Sanatorium i Szpitala w Rudce to czas dr. Glińskiego i jego małżonki Krystyny. Na stronach czytamy – „ wspominamy te lata jako dobrze przeżyte… Dzisiaj mam satysfakcję ze spełnienia moich tam obowiązków najlepiej jak umiałem…”. Dodajmy – tak spełnionego czasu dla ojczyzny i ludzi trudno doszukać się w wielu życiorysach, nawet tych bardzo znanych. Przed takim człowiekiem jak dr Jan Bohdan Gliński należy nam nisko pochylić głowy.

Numer: 2011 37   Autor: Czesław Gągol





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *