Patroni mińskich rond

Na zeszłorocznej październikowej sesji Rada Miasta Mińsk Mazowiecki podjęła uchwałę, mocą której nadano rondu zlokalizowanemu u zbiegu ulic Kościelnej i Budowlanej imię księdza Józefa Dziąga, który przed 90 laty przybył z ziemi łowickiej do Mińska

Znad Łupii nad Srebrną

Patroni mińskich rond / Znad Łupii  nad Srebrną

Rzeczpospolitej nie było na mapie Europy, kiedy to 2 marca 1893 roku w Janisławicach, w powiecie skierniewickim przyszedł na świat przyszły kapłan Józef Dziag. Janisławice położone w malowniczym terenie niziny mazowieckiej, nad rzeka Łupią są częścią byłego Księstwa Łowickiego, którego tradycje, kultura i obyczaje są kultywowane do dzisiaj. Pierwsze nauki pobierał w miejscowej szkole, która istniała już od 1596 r. Młody Józef Dziąg dzięki rodzicom, którzy byli znaczącymi gospodarzami we wsi i mieli jeden z okazalszych w Janisławicach domów, mógł kontynuować naukę. Warto dodać, że do dzisiaj mówi się we wsi o księżowskim pokoju, w którym ksiądz Józef spędzał urlopy. Kolejne lata szkolne to Piotrków i Skierniewice, gdzie w 1911 roku uzyskał średnie wykształcenie. W 1912 r. wstąpił do Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, którego rektorem był wówczas Arcybiskup Stanisław Gall – biskup polowy i administrator Archidiecezji Warszawskiej. W grudniu 1917 r. z rąk prymasa Aleksandra Kakowskiego otrzymał święcenia kapłańskie.
Nowo wyświęcony neoprezbiter został skierowany jako wikariusz do parafii pw. Wszystkich Świętych i św. Stanisława – Biskupa i Męczennika w Wiskitkach w pow. żyrardowskim. Po niemal dwóch latach, w 1919 r. zostaje przeniesiony do warszawskiej Woli. Mijają kolejne dwa lata i ksiądz Józef zostaje mianowany prefektem szkół w Mińsku Mazowieckim. Jako wikariusz wspomaga ks. Kazimierza Sobolewskiego – dziekana i proboszcza jedynej wówczas parafii NNMP. Zamieszkuje poza plebanią, przy ul. Kościelnej 11. Dzisiaj ten opuszczony budynek ma nr 16 i stoi obok ochronki Caritas.
Pierwsze lata wikariatu i prefektury w Mińsku to dla młodego księdza Józefa wielkie wyzwanie. To przecież pierwszy okres odrodzonej Rzeczpospolitej. Wzorem jest miński dziekan ks. Sobolewski, który jest aktywny politycznie i z ramienia Związku Ludowo-Narodowego po wyborach w 1919 r. zostaje posłem. Ks. Józef Dziąg oddaje się z pasją pracy z dziećmi i młodzieżą.
Włącza się również w wir problematyki społecznej. Jest znany, ceniony i szanowany nie tylko w środowiskach szkolnych. Dowodem na to jest uzyskanie w 1927 r. mandatu radnego, z listy Chrześcijańskiego Zjednoczenia Prawidłowej Gospodarki Miejskiej. Kolejne lata to dalsza więź z mińskim środowiskiem. Ksiądz Józef jest postrzegany przez mieszkańców jakby od zawsze był z nimi. Interesuje się ludzkimi problemami, a jego krótka droga z kościoła do domu trwa długo. Lubi rozmawiać z napotkanymi na ul. Kościelnej mieszkańcami. Gospodyni – pani Józefa ciągle denerwuje się, że ksiądz Józef nigdy nie zdąża na przygotowane posiłki.
Nadchodzi tragiczny wrzesień 1939 roku. Ksiądz Dziąg jak wszyscy przeżywa wojenny dramat i stara się być bliżej ludzi. Szczególną troską i opieką otacza harcerzy Szarych Szeregów. Mieszkanie księdza Dziąga jest także niejednokrotnie schronieniem dla Akowców. Po wojnie znów jest w szkołach, wśród młodzieży, organizuje ministrantów. Jest pracowity i nad wyraz skromny. Doceniają to przełożeni. Jest już wówczas kanonikiem tytularnym, a prymas Wyszyński 5 kwietnia 1950 roku nadaje mu przywilej rokiety i mantoletu.
Nadchodzi jeszcze gorszy czas – przeżywa ogromnie likwidacje nauczania religii w szkołach. Nie pozostaje to bez znaczenia na zdrowiu ks. Dziąga. W 1951 roku zwraca się do kurii o przeniesienie na wiejskie probostwo, nie mogąc pogodzić się z faktem pozostawienia młodzieży. Niestety, mimo wieku pozwalającego na wiele jeszcze dokonań następuje nagłe pogorszenie stanu zdrowia i ksiądz Józef opuszcza ziemski świat w wieku 59 lat, będąc 35 lat kapłanem. Umiera 21 lipca 1952 roku. Pogrzeb ks. Józefa Dziąga jaki odbył się w gorący piątek 25 lipca, zgromadził tłumy mieszkańców miasta i całej parafii. Mińsk żegnał swego kapłana, który tu spędził 31 lat życia. Wśród żegnających byli najbliżsi z ziemi łowickiej, siostry i bracia. Oni to pozwolili, aby ksiądz kanonik Józef Dziąg pozostał na zawsze w ziemi, która stała się dla niego drugim domem i miłością. Miłością ze wszechmiar odwzajemnioną.
***
Od redakcji: Jak dowiedzieliśmy się od Józefa Romanowskiego, pierwszego wnioskodawcy do Rady Miasta w sprawie nazwania ronda imieniem ks. Józefa Dzięga, uroczyste jego otwarcie odbędzie się prawdopodobnie 10 czerwca br. Romanowski mieszkał przed laty na ul. Kościelnej, znał ks. Dziąga, był jego uczniem w liceum na Pięknej. W czasie wojny był harcerzem Szarych Szeregów i żołnierzem Armii Krajowej.

Numer: 2011 08   Autor: Czesław Gągol





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *