Rozstaje w Siedlcach

W uroczej scenerii kart wierszy fruwających w letnim przeciągu jak motyle, na poddaszu Muzeum Regionalnego upalnym pełnią dojrzałego słońca w czwartek, 22 czerwca, odbyła się poetycka prezentacja debiutanckiego tomiku Rozstaje J. Zbigniewa Piątkowskiego osłodzona muzycznymi interpretacjami tejże liryki autorstwa Eli Sieradzińskiej, słodszej niż wieńczący spotkanie tort z podwójnym wzmocnieniem literackim. Lato w Siedlcach rozpoczęło się więc rozstajnie

Galeria zdjęć

Gorący początek

Rozstaje w Siedlcach / Gorący początek

Wieczór autorski w wigilię Kupały, który swoją premierę miał przed dwoma miesiącami w mińskich salonach Dernałowiczów, w Siedlcach nie znalazł podobnego rozmachu. Niestety, tutejsza publiczność literacka nie jest liczna. Mimo obietnic część szacownych gości z prezydentem, starostą i księdzem dyrektorem siedleckiej rozgłośni poprosiła o wyrozumiałość z powodu niepoetyckich obowiązków.
Spragnieni przeżyć lirycznych (z vipami siedleckiej kultury) jednak dopisali i spontanicznie stworzyli artystycznie intymną atmosferę. Chętnie, po kilkakroć i z iskrą w oczach wyłaniali z tomiku te karty, których poetycka treść była im najbliższa. Osobiste wybory przydawały interpretacjom niezwykłości, indywidualności, a tu i ówdzie tajemniczości… Andrzej Meżerycki do „anioła lirycznych wzruszeń” zwrócił się z litanijną modlitwą: „a powiedz tylko słowo / muzie mojej duszy / bym stał się / zbawionym poetą.” Janusz W. Kowalski z roztargnieniem rozpoczął zapomniałem / „Już nie wiem gdzie się pogubiłem”… Mirosław Greluk z pasją przywoływał wspomnienia autora zza błękitu i gdyby nie wpełzający do gardła upał, pewnie przeczytałby anonsowany przez księdza Kapitana Boski płomień – epitafium dla innego kapłana, Antoniego Tyszki. Dorota Boruta enigmatycznie zwodziła, by spuentować „(...) i nic się nie stało / tej nocy.”, a Janusz Wiśniewski metaforycznie opowiadał o moim domu wpisanym w „naszą małą Polskę.” Stanisław Kowalczyk strofami spod serca przywołał nieobecną muzę poezji powstałej z niezwykle natężonym natchnieniem – Irenę Ostaszyk, a Ewa Gucajma, wysłanniczka starosty siedleckiego nadała publiczności telegram z wiązanką ślicznych kwiatów. Sam wreszcie autor odbył pełną alchemii rozmowę z Rozstajnym…
Całości (po wilkach, przypływie i kondorze) dopełniło muzyczne pytanie Eli Sieradzińskiej – dlaczego. Odpowiedzi można było szukać u samego autora podczas otwartej z nim rozmowy nawiązanej przez Stanisława Kowalczyka i Joannę Dybowską lub bardziej kameralnie przy winie i słodkościach po spotkaniu, kiedy poeta aforystycznie podpisywał przyjaciołom tomiki Rozstajów.

Numer: 2006 27   Autor: (j&z)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *