Festyn w Dłużewie

Szkoła Podstawowa w Dłużewie jest jedną z tych wyróżniających się małych szkół, które w tym samym stopniu uczą, co wychowują

Rozczytane rodziny

Festyn w Dłużewie / Rozczytane rodziny

Niedzielny festyn w Dłużewie był jedną z form integracji i jednocześnie podsumowaniem konkursu zainicjowanego 3 miesiące temu przez Federację Inicjatyw Oświatowych pt. „Rozczytane wsie”. Zdaniem dyrektor Anny Nagraby tylko rozczytane, rozmiłowane w literaturze dzieci będą tworzyły rozczytane wsie. W tym wypadku nie było to podsumowanie konkursu, ponieważ będzie on trwał przez całe życie tych dzisiejszych dzieciaków. To spotkanie jest pretekstem do popisania się przed rodzinami inscenizacjami ulubionych lektur, dobrą dykcją, wdziękiem i pięknymi kostiumami. Była Pipi Langstroomp z rudymi sterczącymi warkoczykami, czarująca Pocahontas z zerówki, Calineczka, Czerwony Kapturek, Król Maciuś, Pinokio, wiele czarodziejek, dwie królewny i jeszcze sporo bohaterów znanych opowieści. Dzieciaki znają bajki i co ważne, również nazwiska autorów. W szkolnej bibliotece wypożyczają po 3, a nawet 4 książki na tydzień! Tym z zerówki w domu czytają babcie i mamy. A do tego wszystkie dzieci dobrze się uczą i mają najwyższą średnią w gminie Siennica, bo 29 punktów! Potwierdza to Jacek Zwierz, przewodniczący rady gminy, który swego czasu osobiście pomagał w budowie tej szkoły. Festyn zaplanowano w plenerze, w majowym słońcu, a tu deszcz, ale nie zmniejszyło to atrakcyjności programu. W tej szkole przez cały rok drzwi dla rodziców są otwarte, właściwie może nie być wywiadówek. Szkoła ma doskonały kontakt z rodzicami. Uczą tu emerytowane, ale będące w dobrej formie nauczycielki pasjonatki zawodu – za symboliczne pieniądze.
W programie festynu był konkurs plastyczny na ilustracje do książek i były to grafiki na przyzwoitym poziomie, a to dlatego, że szkoła wykorzystuje warszawskich artystów przyjeżdżających do dłużewskiego dworu na plenery, którzy przy okazji prowadzą z dzieciakami warsztaty plastyczne. Była w programie aukcja dziecięcych obrazków, dzięki której pojadą na wycieczkę, była loteria, a gdy się rozpogodziło, rozegrano mecz piłkarski pomiędzy drużyną Żakowa a szkolną. Sympatyzujący z tą szkołą Zbigniew Nowosielski, właściciel stadniny, przyprowadził konia pod siodło i drugiego zaprzężonego do bryczki. I kto by pomyślał, że największą atrakcją dla tych wiejskich dzieci będzie przejażdżka wozem konnym! Twórca Stowarzyszenia Przyjaciół Szkoły, jej poprzedni dyrektor pan Rzewuski przyjechał wraz z małżonką, przywożąc dzieciom mnóstwo prezentów i zaprosił wszystkich na grilowanie pod drzewami. Prawdą jest, że najlepsze są te bardzo małe szkoły! To one wypuszczają w życie ludzi dobrze przygotowanych na różne niespodzianki. Na dobre i na te gorsze.

Numer: 2006 23   Autor: Bożena Abratowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *