„Zachęta” w Lipinach

Znana z tego, że ma wiele pomysłów na rozwój swoich uczniów niepubliczna szkoła w Lipinach gościła u siebie „Galerię na kółkach” – bo tak nazwano akcję przybliżania dzieciom sztuki wprost z galerii „Zachęta” w Warszawie

Umowna sztuka

„Zachęta” w Lipinach / Umowna sztuka

Od dawna prowadzi u siebie zajęcia z uczniami warszawskich szkół, na których oswaja dzieci ze sztuką nie tylko tą z podręczników wychowania plastycznego. „Zachęta” prezentuje dzieciom różne kierunki, nieraz bardzo trudne do zaakceptowania. Pracownice tego działu wychodzą z założenia, że dzieci łatwiej przyswajają sobie trudny program niż ich rodzice.
Pod wodzą Zofii Dybowskiej-Grynberg wyruszyła ekipa galerii do Lipin. Był to dla nich pierwszy kontakt z uczniami szkoły wiejskiej. Zaczęło się od fotograficznej prezentacji wnętrz i ekspozycji w samym budynku „Zachęty”. Dzieci patrzyły na futurystyczne i konceptualne instalacje, nie bardzo wierząc, że stary skuter na postumencie to rzeźba i ten bucik, taki sam jaki mama wyrzuciła niedawno do śmieci – to też dzieło sztuki. Ale instruktorkom chodziło o wywołanie reakcji, nawet szokowej. O tym, co to jest ta artystyczna instalacja przestrzenna mogły się dzieciaki przekonać w drugiej części programu, kiedy wyszły z budynku i pozwolono im na nieskrępowaną radosną twórczość. Takie rzeczy to one robią w tej szkole od dawna. W tym dniu komponowały zawieszane na siatce różności, od zwykłych guzików po cekiny. Maluchy w tym czasie pracowały na kolanach, malując na tkaninie swoją miejscowość.
Ten przyjazd był z pewnością lekcją dla instruktorek, bo czy wyświetlana na ścianie kompozycja przestrzenna, na którą złożyły się takie przedmioty jak stara dziecięca kołyska wyścielona czerwoną szmatą ozdobioną sierpem i młotem oraz pytanie pani instruktorki – z czym wam się to kojarzy?– mogła nasunąć jakąkolwiek odpowiedź? Za to druga, plenerowa część programu przekonała sporo dzieci, że w każdym z nas drzemie artysta i wszystko może być dziełem sztuki. Ale taka edukacja, to wysoka półka, na której stoi prawda o tym, że piękno i brzydota, praca ludzkich rąk albo przypadku – może być uznane za dzieło sztuki zależnie od umowności ludzkich opinii.

Numer: 2006 23   Autor: Bożena Abratowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *