Spady medialne
W uroczystościach zabrakło pocztu Miasta Mińsk Mazowiecki. Podobno nie było chętnych, by go ponieść. (…) Czy obecni, kiedy nie było chętnych spośród urzędników, nie powinni wziąć sztandaru miasta i stanąć z nim w jednym szeregu z pozostałymi?
- Filozofia Kalego ma zastosowanie w każdej sytuacji. Bo Kali lubić się czepiać. Nawet sztandaru.
Po problemach z poprzednią inwestycją, czyli salą koncertową przy Miejskiej Szkole Artystycznej (MSA), miasto zdecydowało się przeznaczyć 21 tys. zł na audyt dokumentacji przedszkola. Projekt MSA był kilkakrotnie zmieniany z powodu niedoróbek projektowych. Tym razem audyt ma zapobiec powtórzeniu się takiej sytuacji.
- Jak to miło uczyć się za cudze pieniądze.
O poezji mówiono już tyle, a mimo to wciąż potrafi zachwycić, a czasem także zaskoczyć. Tym razem w osobie pana Tomasza Witkowskiego. W Sulejówku, gdzie mieszka od 20 lat, jest przedsiębiorcą. Mało kto wie, że pan Tomasz ma także pasję, którą jest pisanie wierszy. Swą przygodę z rymami zaczął półtora roku temu, dając przykład, że debiutować można w każdym wieku.
- Zaskoczenie jest, ale do zachwytu jeszcze daleko.
Piotr Siła – nowy dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Mińsku Mazowieckim swoją funkcję sprawuje dopiero kilkanaście tygodni, a już wokół jego decyzji narosło wiele plotek oraz nie zawsze pochlebnych komentarzy i opinii. Warto jednak pamiętać, że żaden z dyrektorów Miejskiego Domu Kultury nie miał łatwej pracy, bo przecież „specjalistów od kultury” jest całe mnóstwo i każdy ma swoją koncepcję tego, jak powinna wyglądać oferta MDK.
- Ciekawe za co wchodzi w ucho Siły pisząca te słowa specjalistka od omamiania maluczkich.
- Wartość umowy z wykonawcą opiewa na ponad 3,5 miliona złotych, jednak ze względu na wystąpienie szeregu robót nieprzewidzianych, końcowa wartość inwestycji będzie znana dopiero po jej zakończeniu. (…) Jak się okazuje, milion z programu „Mój Rynek” to jedyne środki zewnętrzne, jakie Mińsk pozyskał na ten cel, chociaż jeszcze rok temu burmistrz Marcin Jakubowski mówił o pomocy zwrotnej z unijnego programu JESSICA.
- Miński burmistrz ma dar... obietnic bez pokrycia. I wcale się nie wstydzi...
W polskich przepisach prawnych brak jest norm określających dopuszczalne poziomy substancji zapachowych w powietrzu oraz metod oceny zapachowej jakości powietrza. Tym samym brak jest podstaw do nałożenia na przedsiębiorcę dodatkowych obwarowań lub ograniczeń mogących wpłynąć na jakość zapachową’ powietrza. Czyli nie ma paragrafu na smród.
- A szkoda, bo niektórzy płaciliby mandaty za rzadkie używanie wody i mydła.