Powiat mińskiPowiat miński na zakręcie

Na stronie powiatu wisi już ogłoszenie o naborze na nowego dyrektora mińskiego SP ZOZ. To efekt nagłego ustąpienia ze stanowiska Artura Więckowskiego, który wrócił na swe pocztowe rewiry. Pozostał niesmak, który okazał się tylko preludium do utarczek rządzącej powiatem koalicji PiS i PSL. Otóż podczas kwietniowej sesji rady powiatu właściwie doszło do jej rozpadu...

Prysła koalicja

Wszystko przez liczbę członków komisji konkursowej, która wybierze nowego dyrektora mińskiego SP ZOZ. Nikt się nie spodziewał, że kiedy starosta zaproponował, żeby komisja pracowała w rozszerzonym, 7-osobowym składzie, powstanie opór radnych PiS. Może dlatego, że zaproponował, by dla równowagi trzy miejsca przeznaczyć dla PiS i po dwa dla PO i PSL. Tym bardziej, że Piotr Stępień ma być przedstawicielem rady społecznej, a PiS wybrał także przedstawiciela lekarzy.

Radny Kikolski od razu poparł wniosek o rozszerzenie składu komisji, ale wiceprzewodniczący Laskowski nie widział takiej potrzeby. Mówił, że nie należy traktować Piotra Stępnia jako przedstawiciela PiS, ponieważ został on wybrany przez radę społeczną SP ZOZ, która składa się z członków wszystkich klubów. Tym bardziej nie można łączyć przedstawiciela lekarzy z PiS.

Poruszony krytyką wyborów radny Stępień wskazywał, że to nie jest miejsce, żeby rozmawiać o walkach politycznych, ponieważ temat szpitala jest zbyt poważny. Przypomniał, że nie aspirował na przedstawiciela rady społecznej, a starosta dokonał mocnej nadinterpretacji twierdząc, że PiS wybierał lekarza. Kierownik Buczek nie byłaby takim zdaniem zachwycona...

Starosta zgodził się z radnym Stępniem, ale jego także wliczył do grona przedstawicieli klubu PiS, bo przecież nie zostawi swoich barw politycznych za drzwiami.

To one jednak spowodowały taką, a nie inną wymianę zdań:

Wicestarosta Płochocki – Uważam, że jako przedstawiciele największego klubu, powinniśmy mieć możliwość wpływania na decyzje. Przez długi czas braliśmy odpowiedzialność za szpital i będziemy ją brać nadal.

Radny Kikolski – Chcecie powiedzieć, że skoro bierzecie odpowiedzialność za szpital, tylko wasz kandydat gwarantuje jego właściwe funkcjonowanie? Jestem tym zszokowany i zbulwersowany. To oznacza, że jeśli wybierzemy innego kandydata, to stosunki z NFZ nam się popsują?

Radny Wyszogrodzki – Wreszcie widać wyraźnie, do czego doprowadziliśmy wprowadzając politykę do samorządu. Mamy do siebie elementarny brak zaufania. Zastanawiam się, czy ponownie startować do samorządu, bo skoro mamy się gryźć po kostkach, to nie ma sensu. Nie idźcie tą drogą!

Trochę się uspokoiło, ale nie doszło do ogólnego pojednania. Radni PiS pozostali przy swoim, czyli 5-osobowej komisji, a PSL dogadał się z PO i starostą postawił na swoim. Było i kuriozum, czyli dokooptowanie do komisji nieobecnego, a koniecznego lekarza, który podobno miał zgodę wyrazić telefonicznie. I to w sytuacji, gdy przewodnicząca, kierując się opinią radczyni prawnej, nie dopuściła do głosowania kandydatury Zbigniewa Piłatkowskiego.

Kto więc wybierze nowego dyrektora SP ZOZ? Z radnym Adamem Laskowskim, który został przewodniczącym, do wyborczego gremium dołączył Norbert Wielgos, Witold Kikolski, Wojciech Rastawicki i Wojciech Juszczak, a także lekarz Dariusz Niedziałek i Piotr Stępień jako przedstawiciel rady społecznej.

Nazwiska wzbudzają sympatię, ale nie rzecz w komisji, a jakości kandydatów. Mają coraz mniej czasu na zgłoszenia, a dług szpitala wciąż rośnie...

Numer: 23 (1079) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *