Powiat mińskiSzóste psoty

Po 8 udanych Festiwalach Chleba i 5 przeglądach ludowych kabaretów mińska Fundacja Mivena po raz szósty postanowiła zaserwować mińszczanom potężną dawkę swojskiego humoru. Wszystko w celu propagowania sztuki ludowej, integracji wsi z miastem, więzi regionów kraju i pokoleń Polaków, a także promocji Ziemi Mińskiej. Na sobotę, 13 kwietnia, jej prezes zaprosił więc do auli Budowlanki 14 grup z kilku regionów Polski, by bawili, śpiewali, przygrywali do tańca i pokazali mińszczanom prawdziwą radość życia.

Wyrząd na podwiązkach

Szósty Mivena-Etno-Kabaret zgromadził w auli Budowlanki 14 zespołów z kilku krain Mazowsza, Podlasia, Lubelszczyzny, Nadbuża, Kurpi, Mazur, ziemi rawskiej i mińskiej. Przyjechali, by udowodnić, że potrafią się bawić lepiej niż niejeden miastowy i niejeden młody. Przy okazji mieli szanse zdobyć cenne nagrody, w tym statuetkę Etno-psoty. Ich poczynania sceniczne bacznie śledziło jury. W jego składzie zasiedli: przewodnicząca Justyna Kowalczyk, Pola Nowak, Teresa Romaszuk i Marcin T. Gomulski. Oceniali surowo, zwracając szczególną uwagę na dobór scenariusza, folklor, aktorstwo, artyzm i ogólne przesłanie występu. W tym roku prezes fundacji Mivena Zbigniew Piątkowski postanowił, by publika miała bardziej realny wpływ na końcową ocenę zespołów. Przyznał więc zespołom aż 70 punktów na 150 możliwych do zdobycia. Każdy cenny, bo decydował o ostatecznej pozycji.

Tego dnia nie chodziło jednak o wyniki, a dobrą zabawę. Zespoły w 20-minutowych programach starały się w satyryczny sposób przedstawić problemy codzienności, wyśmiać głupotę i przekazać publice niczym nieposkromioną życiową prawdę.

A z czego w tym roku żartowali? Etno-mińszczanie piosenkami o pannie Cecylii i złotym pierścionku wspominali uroki miłości. Złota Jesień z Kałuszyna rozśmieszała groteską, dramą i filuterną piosenką. Czarne historie o separacji, rozwodzie, zdradzie, przekwitaniu, świecie sekretarek oraz biznesu, a podkreślone z humorem makabreską o dziadku, wyśpiewane przez Krystynę Milewską, ukazały wszelkie odcienie życia.

Młode, energiczne i buńczuczne czerwienią pasiaków Wróblanki z Wróbli, zachwalając miotlarzy, piekarzy czy kominiarzy, przestrzegały panny przed biedą i marnotą gospodarzy. Podawały też sposoby na „wolną chatę” i zdobycie Jasieńka. Dziarski ton piosenek o dojonym byku czy macanym kogucie nadawały Adela Wielgomas i Wanda Smolarczyk. Natomiast Iwowianki z Iwowego z męskim rodzynkiem Grzegorzem Oszkelem wyśpiewały humorystyczną historię o wdowcu, który do kochania, rodzenia dzieci, a nawet czyszczenia wąsisk miał dwie baby.

Seniorynki z Sokołowa jak zwykle nie zawiodły i już na początek, piosenką o kochasiu, co odszedł w siną dal rozruszały widownię. Barwą kapeluszy, kwiatów, tiuli, szali czy podwiązek wprowadziły na scenę miejski folklor oraz humor wprost zza Buga. Rej wodziła oczywiście osiemdziesięcioletnia Danuta Kalinowska, która wzorem „Hanki Bielickiej” serwowała wszystkim, także organizatorowi Zbigniewowi Piątkowskiemu, autorskie i figlarne teksty. Nie wstydząc się przy tym podciągnięcia sukni, by odsłonić iskrzące się czerwienią podwiązki. Ona też w pełni zasłużyła na Etno-psotę, którą to przyznało jej jury. Nagrodę swym niebiańskim śpiewem okrasiła Pola Nowak – właścicielka najpiękniejszego, białego głosu w całej Puszczy Białej

Grupa Retro Band z Ostrowi Mazowieckiej po europejsku wychwalała życie na wsi i poszukiwała prawdziwego chłopa, bo okazało się, że te współczesne chłopaki znają wszystkie części od kombajnów, a nie wiedzą, co to cep. Świderzanki ze Świderek, wspólnie z akordeonistą Wiesławem Boguszem, bębnistą Janem Paskiem trębaczem Jankiem Durką rozkręciły iwszystkich, także chłopów-całownisiów, na czele z prezesem Miveny. Pokazały też wieloczynnościowe lusterko z patelni, ekologiczny puder z ziemniaków oraz rozdzieliły po sprawiedliwości dobra materialne. Najgorzej dostało się starej babce i ona jedna zasłużyła na niebo.

Wspomnienie ze Starych Bylin śpiewało o całowaniu, małżeńskich perypetiach i problemach dziewczyn z maleńkich miasteczek. Gołyminiacy z Gołymina – tekstami o żulijanach i żulijannach – zwiastowali nadejście wiosny. Ta oczywiście pierwszą burzą osłodziła życie wszystkim mivenovym gościom, potem zaprosiła do oberka, sarmackiego walczyka i radości. Eko-kabaret Urle śpiewał piosnki o frajerach, opowiadał wierszowanym tekstem o czarnych owcach i perypetiach „bombowej rodzinki”. Młodzi i z Duchem z Węgrowa przestawili scenkę na dobre nastroje, uczyli randkować, wesoło żyć i naleweczkę pić. Natomiast z Babskim Olekaniem z Rozóg wszystkim kabaretowym gościom było jak w raju, radowały się dusze i gamby się śmiały. Ostatecznie wszyscy dla zdrowia zostali zaproszeni do sanatorium w Ciechocinku.

Przy Szarej Eminencji z Werbkowic powiało wielką polityką i zaraźliwym śmiechem. Wspomagane echem przemówienie Alojzego Lej Wody ze wsi Bida, sposoby na bakterie, filozofia po chłopsku czy bohaterstwo we własnym domu przerodziło się z czasem w zwieńczoną burzą oklasków absurdalną grę słówek. Za to łobycaje weselne pokazały Kurpśe od Mysańca. Tym razem był to wyrząd do ślubu i związane z nim perypetie. Grzmotem i burzą rozpoczęli prawdziwe poszukiwanie kochaneczki oraz miłości, a kończąc widowisko powolniakiem odtańczony przez weselnego starostę z dwiema Kurpiankami.

W oczekiwaniu na wyniki zabawa nawet na chwilę nie osłabła. Bawiono się przy przedstawieniach teatralnego Bakcyla, który na nowo odkrył Mrożka, a także przy rozśpiewanych laureatkach przeglądu piosenek kabaretowych i teatralnych. Prawdziwą siłę pokazały natomiast połączone kapele, które z werwą przygrywały dwom nieoczekiwanym wokalistom - Rysiowi i Zbyszkowi - i reszcie do tańca. W przerwie między występami na scenie pojawili się też gościnni artyści, przypominając piosenki Kazimierza Grześkowiaka. W ten sposób rozbrzmiały noce” śpiewane przez Zdzisława Koseskiego i zespół Babskie Olekanie oraz „Gdybym był dziewczyną” przypomniane przez Krystynę Mirosz.

Po przerwie pełnej zabawy przyszedł wyczekiwany czas ogłoszenia wyników. Nagrody i dyplomy wręczali laureatom: wicestarosta Krzysztof Płochocki, radny powiatowy Daniel Milewski, prezes SKR Ewa Nalewka i dyrektorka ZS im. MSC, Krystyna Milewska-Stasinowska. To oni, wspólnie z dyrektorem Tomaszem Paudyną, Jerzym Nowakiem z WODEX-u oraz Medialem Piątkowskiego ufundowali nagrody warte 5600 zł.

Nagroda główna i 600 zł powędrowały w tym roku do Kurpiów od Myszyńca, które 10 punktami wyprzedziły Szarą Eminencję z Lubelszczyzny. Na drugim miejscu uplasowały się Seniorynki, a na trzecim – Eko-kabaret Urle. Nagrody specjalne po 400 zł od powiatu mińskiego otrzymało Wspomnienie, Babskie Olekanie, Gołyminiacy, Retro Band i Iwowianki, a wyróżnienia przyznano Świderzankom Młodym i z Duchem Wróblankom, Złotej Jesieni i Etno-mińszczanom.

Numer: 16(807)2013   Autor: (jk, ret, jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *