Powiat mińskiPowiat miński bez zdrowia

Miński szpital dostał niespodziewanej zadyszki, która może przerodzić się w odmę, a nawet sepsę. Wszystko przez braki kadrowe, które nie pozwalają SP ZOZ realizować kontraktów zawartych z  NFZ. Zadłużenie więc rośnie z miesiąca na miesiąc i jeśli nie uda się temu zaradzić, sięgnie na koniec roku kilku milionów złotych. Tak twierdzą sceptycy, których liczba wciąż rośnie...

Lecznica-nierządnica

Już 17 kwietnia zastępca dyrektora SPZOZ Mieczysław Romejko lamentował, że sytuacja związana z kadrą medyczną jest trudna, bo lekarze odchodzą do prywatnych przychodni. Na oddziale wewnętrznym liczba łóżek spadła o połowę, odchodzi lekarz neonatolog, nie ma głównego dyrektora, a zastępca Mazek przebywa na zwolnieniu lekarskim. Romejko nie daje już rady zabezpieczać ciągłości świadczeń i nie wyraża w oli p rzyjęcia p ełnienia obowiązków dyrektora SPZOZ do czasu wyłonienia kandydata na stanowisko dyrektora.
Dwa dni później Mazek wyzdrowiał i przejął obowiązki dyrektora Więckowskiego, który zrezygnował ze stanowiska.
Zarząd powiatu nie miał wyjścia, a jeszcze podczas lutowej sesji rady powiatu wszystko wydawało się pewne i stabilne.
Tak przynajmniej zapewniał dyrektor Więckowski, choć problemy z obsadą na internie zauważył już z końcem grudnia 2017 r., gdy troje lekarzy złożyło wypowiedzenie. W pilnym trybie na początku stycznia została podjęta decyzja o podwyżce wynagrodzeń, a karetki były kierowane do innych szpitali. Zabrakło lekarzy, bo przeszli do podstawowej opieki zdrowotnej w przychodniach, gdzie praca jest dobrze płatna i przede wszystkim spokojniejsza i lżejsza niż w szpitalach.

Potrzebne są więc rozwiązania systemowe, czyli dopłaty do kursów specjalistycznych za przepracowanie określonego czasu w danej placówce. W tym kontekście radny Kikolski zaapelował do zarządu powiatu o szybkie działania naprawcze. Tymczasem radny Stępień zauważył, że problem w mińskim szpitalu nasilił się, gdy na SO R i oddział wewnętrzny zaczęło  napływać więcej pacjentów. m.in. przywożonych przez zespoły karetek pogotowia, a lekarze poczuli się przeciążeni.

Kwietniowa sesja rady powiatu trwała już z informacją starosty Tarczyńskiego o nagłym odejściu dyrektora Więckowskiego już 9 lutego. Nikt publicznie tego nie komentował, ani nie pytał o przyczyny. Bardziej radnych interesowały zaawansowanie prac modernizacyjnych i wyposażania szpitalnych oddziałów. Dyrektor Mazek był dobrej myśli, ale zauważał także  potrzeby finansowe na zasilenie szpitala w ciepło z sieci miejskiej, doposażenie paradni stomatologicznej i zakup karetki, bo istniejąca – jak powiedział – się rozkraczyła.

Także w kwietniu radni powiatu wybierali komisję konkursową, której celem będzie wyłonienie nowego dyrektora SPZOZ. Wybory komisji okazały się testem na koalicyjną lojalność, której zabrakło. Wszystko przez politykę, ale o tym już za tydzień...

Numer: 22 (1078) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *