Jednym okiem /68/

– Nie rozumiem, jak jeden człowiek może zrobić tyle błędów? – dziwi się nauczycielka, przeglądając wypracowanie Jasia – Wcale nie jeden! – broni się uczeń – Pomagali mi mama i tata!

Kariera aspergera

Pomyślałam sobie, że przed Dniem Dziecka nie od rzeczy będzie przypomnieć dzieciom – a i rodzicom – o tym, że w niedawnych czasach takie rzeczy jak dysleksja, ADHD albo tytułowy zespół aspergera – były prawie zupełnie nieznane. Winę za wszystkie ewentualne problemy dziecka w szkole zrzucano na jego lenistwo – albo złe wychowanie przez rodziców. Oczywiście, miało to i swoje dobre strony. Na przykład ja nie mogłam się tłumaczyć niepełnosprawnością, tylko mozolnie kaligrafowałam literki, przepisując z książek zadane fragmenty. Dzięki temu radzę sobie z pisaniem znacznie lepiej, niż większość ludzi z moim schorzeniem. Wierzę, że wiele rzeczy można sobie wyćwiczyć, jeśli się bardzo chce. Byłam też bardzo zdziwiona, gdy jeden z profesorów na studiach stwierdził, że chce osobiście uścisnąć mi dłoń. Zapytałam o powód takiego wyróżnienia. I usłyszałam, że moja praca była jedyną, w której nie było ani jednego błędu ortograficznego...

Z drugiej strony tzw. ukryte niepełnosprawności wśród dzieci naprawdę istnieją. I dlatego, choć do większości poczynań polityków zachowuję dystans – cieszę się, że minister edukacji zdecydowała, by takich dzieci z problemami nie kierować od razu do szkół specjalnych czy nauczania domowego – ale najpierw próbować pomóc im na miejscu, w szkole.

– Ja nie będę się domyślał, który z uczniów ma aspergera! – powiedział mi niedawno jeden ze znajomych nauczycieli. A szkoda, bo jako pedagog powinien cokolwiek o tym wiedzieć. Podobnie jak reszta społeczeństwa, że to zaburzenie uważane za łagodną formę autyzmu. Charakteryzuje się m.in. trudnościami w kontaktach z innymi ludźmi – i nietypowymi reakcjami w sytuacjach stresowych, np. krzykiem. Dzieci takie nie są opóźnione w rozwoju, dlatego wysyłanie ich do szkół specjalnych często jest dla nich wielką krzywdą. Byłam poruszona przypadkiem dziewczynki z tym schorzeniem, na której urodziny nie przyszedł nikt z klasy. A przecież asperger to nie dżuma! Takie osoby istniały od zawsze. Tylko że dawniej uważano je po prostu za samotników czy dziwaków. Proszę, pomyślcie o tym przez chwilę – zanim znowu powiecie jakiejś pani w sklepie, że ma źle wychowanego dzieciaka. Bo może to dziecko jest po prostu CHORE...

Numer: 21 (1077) 2018   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *