Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki bez kultury

To już koniec mińskiej kultury na siłę. Tolerowany przez burmistrza Jakubowskiego i radę miasta kreator pałacowej kultury nieodwołalnie odchodzi. Nie tylko z powodu wygaśnięcia umowy.  Odchodzi ze wstydem, bo komisja praworządności rady miasta zajęła się skargą proboszcza Mackiewicza na brewerie parkowe w Wielkim Tygodniu i – co najciekawsze – uznała tę skargę za zasadną...

Siła niebyła

Piotr Siła miał umowę na prowadzenie MDK do końca kwietnia. Jak wiemy nieoficjalnie, już nie ma szans na kolejną kadencję, bo odrzuciła go komisja konkursowa. Bez serca dla demiurga mińskiej kultury była Jadwiga Frelak, a z nią Eliza Bujalska, Janusz Sadoch, Diana Rokicka, Jadwiga Maciejewska i Dariusz Kulma.
Nie wiadomo, czy odpadł już na
etapie formalnym, czy podczas rozmowy, bo komunikat z obrad komisji nie zdradza personaliów. Magistrat podaje tylko, że w odpowiedzi na ogłoszenie konkursu na kandydata na stanowisko dyrektora MDK we wskazanym terminie, tj. do dnia 30 marca 2018 r. wpłynęły trzy oferty, z czego tylko jedna spełniła wymogi formalne. Mimo tego kandydat nie uzyskał wymaganej większości głosów i komisja konkursowa podjęła uchwałę w sprawie nie rekomendowania go na stanowisko szefa MDK . Podobno miał dwa wstrzymujące i aż cztery głosy  negatywne.
Tak więc pytanie – kto zostanie dyrektorem MDK od 1 maja – pozostaje otwarte. Trudno sądzić, że na długo, bo szykują się w mieście imprezy związane ze stuleciem odzyskania niepodległości i wybory samorządowe. Kulturalna tuba władzy musi więc być sprawna i przede wszystkim wierna.

Na odchodne dyrektor Siła zachorował i nie przybył na obrady komisji praworządności, która zajęła się skargą mińskiego proboszcza na brewerie muzyczne pod pałacem w Wielki Piątek.
Przybyli na obrady komisji księża spokojnie przedstawiali swoje racje, dokumentując działania korespondencją. Proboszcz Mackiewicz dowodził, że dyskoteka pod pałacem trwała do i po północy, przez co on nie mógł spać. I nie chodzi o jego sen, a uczucia religijne towarzyszące nocy ukrzyżowania Jezusa. Tym bardziej było to karygodne, że telefonował w środę do Siły, a ten obiecał mu przedświąteczny spokój. Po Wielkim Piątku nie wytrzymał i napisał skargę.
Przewodniczący komisji Mirecki także zgromadził korespondencję, wśród której były również przeprosiny od burmistrza i dyrektora. Siła zrozumiał zażenowanie księdza i uznał, że z całą pewnością, zabawa i rubaszne zachowania młodzieży Wielkim Tygodniu nie powinny mieć miejsca.
– Zrobię wszystko co mojej mocy, by nigdy więcej nie doszło do takich karygodnych zachowań. Z lekcji tej wyciągnę wnioski oraz konsekwencje w stosunku do pracowników, którzy nie dopełnili obowiązków. Poprosiłem także policję i straż Miejską o zwiększenie kontroli w parku i okolicach, a pracownikom nakazałem reagowanie na wszelkie próby zakłócania porządku. Mam nadzieję, że ta sytuacja się zmieni – korzy się Siła bez wiedzy, że dostanie od komisji czarną polewkę. Po co więc kruszyć kopie...

Jednak komisja musiała podjąć uchwałę skargową, ale szło jej jak po grudzie. Z czworga obecnych radnych tylko Iza Stolarczyk i Paweł Szpetnar nie mieli wątpliwości o winie dyrektora Siły, który mimo prośby księdza dopuścił do orgii w parku. Przewodniczący Mirecki i Lipiński mieli wiele pytań i wahań, ale w końcu przeszli na dobrą stronę mocy. Nie do końca, bo Lipiński się wstrzymał, co jednak nie przeszkodziło podjąć uchwały o zasadności skargi proboszcza.
Ze smaczkiem w stylu Barei, gdy Mirecki przypomniał, że wiele osób musiało się wynieść z okolic kościoła, bo szlag je trafiał, gdy słyszeli pięć niedzielnych kazań zagłuszających telewizor. A jednak komusza dusza zawsze daje znać o sobie w każdej okazji...

Numer: 17/18 (1073/1074) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *