Tydzień z prawem (211)

Kiedy w czasie świąt odwiedzaliśmy dalszą rodzinę, na obszarze pomiędzy lasem a wsią wybiegł mi przed samochód dzik. Musiałem gwałtownie skręcić i wylądowałem w rowie. Na szczęście nikomu nic się nie stało, jednak przód samochodu jest uszkodzony. Po zdarzeniu miejscowi powiedzieli mi, że tutaj nie ma miesiąca, żeby komuś pod koła jakieś zwierzę nie wyskoczyło. Mówili, że zgłaszali to wielokrotnie i nawet zbierali podpisy w sprawie ustawienia znaków ostrzegawczych w tym miejscu, jednak do tej pory nikt z tym nic nie zrobił. Do kogo mam się zwrócić o naprawienie szkody za zniszczony samochód?

Dzikie styki

Adwokat Agnieszka MalczykWięcej w prenumeracie cyfrowej.