HalinówHalinów sesyjny

Czy posiedzenie rady miejskiej to dobra okazja do dyskusji na temat spraw powiatu? Takie pytania pojawiły się w Halinowie, kiedy sprawozdanie powiatowych radnych przerodziło się w gwałtowną i długą dyskusję. Dotyczyła ona jednak ściśle lokalnych spraw, więc nikogo nie powinno dziwić, że mieszkańcy woleli wybrać się do Halinowa, a nie jechać na posiedzenie rady powiatu do Mińska...

Żale powiatowe

Tradycyjnym punktem podczas posiedzeń rady miejskiej w Halinowie jest sprawozdanie radnych powiatowych. To dobry pomysł, bo taka informacja nakreśla obecnym na sesji szerszą perspektywę lokalnych spraw. Jednak nie zawsze kończy się na krótkim raporcie i kilku pytaniach, ale zaczyna się prawdziwa debata.

Czy to coś złego? Na pewno nie, ale we wszystkim musi być umiar. Dlatego przewodniczący rady Marcin Pietrusiński zachęcał sołtysów oraz innych chętnych do przychodzenia na posiedzenia komisji, gdzie można rozmawiać dłużej i bardziej merytorycznie. Sesja zawiera wiele innych punktów, a dyskusja z radnymi powiatowymi wcale nie jest najważniejszym z nich, choć z zewnątrz może to wyglądać inaczej.

Dyskusyjną burzę rozpętały dwie kwestie. Pierwsza dotyczy poprawy stanu drogi w Desnie w kierunku Chobotu, o co apelował sołtys Leszek Gomulski, popierany przez innych sołtysów i radnych. – Sporo osób codziennie korzysta z tej trasy, a jest ona prawie nieprzejezdna – dodawał. Natomiast z drugą kwestią wystąpił radny Jan Papis, który domagał się rozwiązania problemu z przepustem na drodze z Wielgolasu Duchnowskiego w kierunku Kącka. – Są okresy, że zalane jest nawet 5 hektarów. Wszędzie, gdzie okiem sięgnąć, jest woda, która nawet przelewa się przez drogę – roztaczał katastroficzną wizję.

Odpowiedzi udzielał radny powiatowy Ireneusz Piasecki. W przypadku pierwszego problemu należy uregulować stan prawny drogi i wtedy będzie można podjąć jakieś działania. Powiat nie może przeprowadzić żadnych prac, jeśli nie wiadomo, gdzie dokładnie droga przebiega.

Odnośnie przepustu w Wielgolesie Duchnowski sprawa jest bardziej skomplikowana. Gmina przekazała dwadzieścia lat temu ten ciąg komunikacyjny powiatowi, ale nie mogła zrobić tego z przepustami, bo tymi zajmuje się spółka wodna. Trzeba podjąć kroki, które doprowadzą do przejęcia przez powiat przepustu. Na razie powinno się poszerzyć rów, przez który płynie między innymi woda z oczyszczalni w Dębem Wielkim Wielkim, co powinno także poprawić sytuację.

Wymiana zdań trwała w najlepsze, co zniecierpliwiło przewodniczącego Pietrusińskiego. – Szanujmy swój czas. Sesje rady gminy nie mogą przerodzić się w sesje rady powiatu – apelował. Także radny Dawid Wojda próbował ukrócić dyskusję, deprecjonując podnoszone tematy. – Jeśli można gdzieś pojechać okrężną, asfaltową drogą, może warto tak zrobić, a nie płakać nad stanem dróg. Z przepustami jest podobnie. Mamy mokry rok, a później woda zejdzie i wszyscy zapomną o problemie – perorował, czym rozsierdził sołtysów, a także radnego Papisa.

Burmistrz Ciszkowski wcale nie uznał podnoszonych spraw za nieistotne. – Jeśli jakieś postulaty są zgłaszane na sesji, znaczy, że są ważne – mówił. Zaznaczył jednak, że w przypadku drogi w Desnie chodzi o sprawę – na warunki powiatu – drobną. Stan drogi można poprawić z wydatków bieżących, bo nie chodzi o żadną modernizację, ale solidne utwardzenie, żeby kilka rodzin, które tam mieszkają, mogło się swobodnie poruszać.

Po prawie godzinnej dyskusji konkludował Piasecki. Obiecując zainteresowanie poruszanymi sprawami, zaznaczył, że to gmina Halinów jest największym beneficjentem tegorocznego budżetu powiatu mińskiego. Mieszkańcy nie powinni więc narzekać i popatrzeć szerzej, bo gdzie indziej też są podobne problemy.

Numer: 11 (1067) 2018   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *