Powiat mińskiWyklęty powiat pamięci

Wszyscy jesteście zwycięzcami dzisiejszego biegu – powiedział Adam Zawadzki, podsumowując mińskomazowiecką odsłonę Tropem Wilczym Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jednak niedzielny trucht był tylko niewielkim elementem patriotycznej układanki. Niezłomni mogli liczyć na pamięć w wielu miejscach powiatu, ale i tak najciekawiej, bo artystycznie było w Kałuszynie. Na koncert nie tylko o podziemiu antykomunistycznym przybyli posłowie i miejscowi patrioci...

Potomni też niezłomni

Stolica powiatu nie wysiliła się z obchodami pamięci Żołnierzy Wyklętych. Nawet capstrzyk przy Pomniku Niepodległości zorganizowała fundacja Dziękujemy za Wolność. A na starcie rekreacyjnego biegu na terenie siedziby Żandarmerii Wojskowej stanęło około 180 biegaczy. Mogli oni skorzystać z możliwości jednego z dwóch dystansów – 1963 i 5000 metrów. Rozgrzewały ich ruchem instruktorki Studia Fitness Fit&Joy, a słowem starosta Antoni Tarczyński i Adam Zawadzki. Także Robert Ślusarczyk listem od prezydenta RP Andrzeja Dudy. Warto podkreślić, że każdy z uczestników wydarzenia otrzymał pamiątkowy medal oraz pakiet startowy.

W Mrozach msza w intencji Żołnierzy Wyklętych nie nastrajała optymizmem. – Przykre, że bez udziału władz miasta i gminy, a także bez większego zainteresowania miejscowej społeczności, podatnej na niechęć i propagandę burmistrza z PO. Promyk nadziei na to, że Wyklęci w Mrozach pozostaną tylko z nazwy, tli się dzięki grupie mroziańskich patriotów oraz miejscowych kapłanów z ks. proboszczem na czele. – donosił z prowincji Michał Chromiński.

Nie było ich więcej pod pomnikiem ks. Kazimierza Fertaka – kapelana oddziałów miejscowego podziemia niepodległościowego, torturowanego i więzionego przez komunistów. Tam garstka patriotów złożyła wiązanki kwiatów, zapaliła znicze i odczytała apel poległych i zamordowanych żołnierzy Rejonu NSZ Mrozy. Byli też w pobliskim Grodzisku, pod pomnikiem-krzyżem w miejscu ostatniej walki oddziału por. Zygmunta Jezierskiego ps. Orzeł z obławą bezpieki 3 czerwca 1948 r.

Dębski projekt poświęcony Żołnierzom Wyklętym to przystanek historia. W jego ramach w sobotni wieczór wyświetlono dwie historie filmowe – walecznego żołnierza AK, podporucznika Zbigniewa Kruszelnickiego oraz legendarnego żołnierza Wojska Polskiego, partyzanta NSZ i AK, Tomasza Wójcika. Oba filmy pokazały, że mimo tak trudnej i dramatycznej sytuacji, w jakiej się znaleźli, te dwie historyczne postacie postawiły w swoim życiu wartości patriotyczne ponad wartości doczesne.

Natomiast w niedzielne popołudnie w kościele parafialnym w Dębem pod egidą proboszcza Sławomira Żarskiego modlono się za Ojczyznę i słuchano muzyki polskiej. Dębskie koncertowanie to wspólna inicjatywa – Marka Dołkowskiego, GOK-u Dębe Wielkie oraz lokalnych artystów.

W Kałuszynie ludno było nie tylko w kościele. Także w sali strażaków, którzy wcześniej pozwolili postawić na swoim terenie pomnik poświecony żołnierzom NSZ i WiN. Przybyli goście z posłem Danielem Milewskim i organizatorem wieczornicy Piotrem Gójskim nie żałowali zaproszenia na koncert zespołu wokalno-aktorskiego Sonanto.

Tworzy go kilkunaścioro artystów mających 15 programów koncertowych – od rozrywkowych po rocznicowo-historyczne. Właśnie jeden z nich pokazali na scenie OSP w Kałuszynie i wzruszyli niemal każdego widza, szczególnie pieśniami z okresu drugiego podziemia, czyli partyzantów niezłomnych, którzy jeszcze rzadko są promowani w pieśni. Stąd poezja Herberta i muzyka Klenczona oraz zapominane już strofy wyklętych poetów.

Warszawianie zrobili więc wrażenie, o którym wspominali także poselscy mówcy. Nie tylko, bo rocznice w Kałuszynie to nie zasługa władz, a działaczy TPZK, którym kieruje Grażyna Gójska.

Numer: 10 (1066) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *