Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki budżetowy

Przed wyborami każdy wójt czy burmistrz stara się jak najpełniej dogodzić wyborcom. Projektuje więc taki budżet, który potęguje jego zaradność i wolę rządzenia. Jakubowski zrobił całkiem  odwrotnie i – rzecz jasna – nie do końca i szczerze wyjawił, dlaczego aż w takim stopniu obciął inwestycje. Na pewno nie tylko z powodu redukcji długu...

Macki stagnacji

Oszczędności wydatkowe miasta Jakubowski uzasadniał przede wszystkim chęcią zmniejszenia rosnącego przez ostatnie lata długu. Tymczasem radna Monika Skrzyńska uzasadniała, że to efekt kilkuletniego przeinwestowania i zaciągania kolejnych kredytów. W 2018 r. przyszedł czas na ich częściową spłatę, bowiem miasto zobowiązane jest do wykupu obligacji skarbowych na kwotę 7 mln 650 tys. zł.
– Zaraz usłyszymy, że część tej spłaty nastąpi z nadwyżki budżetowej w wysokości 3 mln 650 tys. zł. A pozostałe 4 miliony? Oczywiście, na pozostałe 4 miliony zostaną wyemitowane kolejne obligacje, które za jakiś czas też trzeba będzie wykupić – punktowała radna.

Co jednak najbardziej interesuje mieszkańców? To o czywiście i nwestycje, a przede wszystkim drogowe. Tych burmistrz zaplanował aż 4 i jeden projekt. – Gdzie więc budowa ulic  zaprojektowanych w tym roku? Co z projektami dla pięciu ulic, czyli Grochowskiej, Żwirowej, Arynowskiej, Paderewskiego i Paruzela. Brak umieszczenia ich realizacji w budżecie na 2018 r. oznacza odłożenie na – i tak już pełną – półkę projektów o wartości ponad 180 tysięcy zł. A jeszcze w zeszłym roku burmistrz zapierał się, że będą środki na zaplanowane projekty ulic. Dziś widać, ile jest warte słowo Jakubowskiego. – puentowali radni.
Dziwi brak ważnych inwestycji, ale jeszcze bardziej dziwią zbędne, jak np. wykonanie klimatyzacji na II piętrze Urzędu Miasta czy kolejne zwiększenie dotacji dla MDK, mimo, że w związku z ogromnym remontem, pewnie przez pół roku nie będzie można w ogóle korzystać z I i II pietra pałacu.
– Ale rok wyborczy rządzi się swoimi prawami, liczą się imprezy, na których będzie można brylować. Może nawet w tym roku pojawią się prawdziwe gwiazdy, a nie osoby znane głównie z tego, że publicznie chwalą się dokonaną aborcją – ironizowała Skrzyńska.

Trzeba też wiedzieć, że projekt budżetu na 2017 r. przewidywał końcowe zadłużenie miasta na poziomie 41 mln zł. Dodając do tego kolejne 4 miliony z zaplanowanych na 2018 r. obligacji, uzyskamy niebagatelną kwotę 45 mln zł zadłużenia. Mimo cięć, wciąż będziemy żyli na kredyt.
Tak więc opinia o uchwalonym głosami koalicji budżecie na 2018 rok nie może być pozytywna. Hamują ją wydatki inwestycyjne na poziomie tylko 8,2 mln zł, czyli o 20 milionów mniej niż w 2017 roku roku.
To wstyd, mając ponad 174 milionowe dochody. Zaplanowane przy unijnym wsparciu ulice Sosnowa, Jaśminowa i Osiedlowa oraz budowa łącznika ulic Mrozowskiej i Łąkowej to stanowczo za mało, choć wszystko razem ma kosztować ponad 6 milionów.

No i niejasna sprawa z podziałem zadań co do modernizacji dwóch wspólnych z gminą traktów. Podobno miasto miało zająć się całkowicie Arynowską, a gmina – Żwirową. Co z tego, kiedy obu  ulic nie ma na tegorocznej liście budżetowej. Nie ma i drażliwej ulicy Huberta, więc przedsiębiorcy powinni ją zmodernizować z podatków, którymi od lat wzmacniają miejski budżet.

Numer: 1/2 (1057/1058) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *