Jednym okiem /49/

W poniedziałek rano Jaś pyta kolegę: – Ty, która jest godzina? – Dwadzieścia po ósmej, a co? – Nic, tylko ten tydzień tak okropnie się wlecze...

Mamy czas

Jednym okiem /49/ / Mamy czas

Einstein kiedyś stwierdził, że czas jest pojęciem względnym – może biec z różną prędkością zależnie od okoliczności. Na pierwszy rzut oka wydaje się to skomplikowane, ale jeśli się tak głębiej zastanowić, wychodzi na to, że genialny fizyk miał rację...
Wystarczy sobie uświadomić, że czas spędzony w kolejce do kasy biegnie zupełnie inaczej, niż czas urlopu. Termin oddania pracy – wiem to z własnego doświadczenia – nadchodzi zawsze szybciej niż byśmy sobie tego życzyli. A przecież kiedy byliśmy dziećmi, rok od Gwiazdki do Gwiazdki, dłużył nam się w nieskończoność, prawda? A im jesteśmy starsi, tym czas pędzi szybciej i szybciej. Sama jeszcze dobrze pamiętam, jak mając 12 lat w rozmowie z koleżanką stwierdziłam: – Słuchaj, w 2000 roku to my będziemy miały AŻ 24 lata! – No! – zgodziła się i dodała – Ale będziemy STARE, nie? Dziś mam odrobinę więcej i wcale jeszcze stara się nie czuję.

Samo zresztą pojęcie starości zmieniało się w ciągu wieków. W epoce Władysława Jagiełły w wieku 50-55 lat spokojnie można było być już pradziadkiem. W czasach moich rodziców czterdziestokilkuletnia kobieta, która urodziła dziecko, wzbudzała powszechne zdziwienie. A dziś – nie dość że i 60-latki chcą zostawać mamami, to jeszcze słucham pewnego celebryty, który mówi z całą powagą, że dopiero kiedy skończył 40 lat, poczuł, że jego dzieciństwo definitywnie się skończyło. Rozumiecie, DZIECIŃSTWO mu się skończyło!

Tak, czas zdecydowanie jest pojęciem względnym. I mówię to także jako mama, która przez cały grudzień musi się zmagać z pytaniem: ile jeszcze do Wigilii? Dziesięć dni – odpowiadam cierpliwie, doskonale wiedząc, że za chwilę padnie kolejne pytanie: – Ale dlaczego tak długo?! Z drugiej strony, kiedy tak  patrzę na wciąż niedokończony remont szkoły w Dobrem, albo na ciągnącą się niemiłosiernie naprawę chodnika – myślę sobie z zazdrością, że jednak są  jeszcze wśród nas szczęśliwi ludzie. A dlaczego szczęśliwi? Wiadomo – szczęśliwi czasu nie liczą! Mamy czas, mamy czas, czas nie goni nas... – śpiewała  kiedyś Arka Noego. I tego się trzymajmy w ferworze przedświątecznych przygotowań!

Numer: 50 (1054) 2017   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *