DRODZY CZYTELNICY
Generalnie społeczeństwo polskie i nie tylko polskie dzieli się na trzy kategorie. W zależności od relacji wobec zbrodni totalitaryzmu. I tego nazistowskiego i tego komunistycznego – czytam ze zrozumieniem dywagacje Adama Sudy. Myślę sobie – słusznie prawi, coraz milej go czytać, a do tego myśleć drugim dnem nieoczywistych oczywistości. Za trudne, więc powiem wprost – nasze społeczeństwo dzieli się na znacznie więcej kategorii i to nie tylko politycznie czy historycznie...
Czyste oczywiste
Suda wylicza, że w pierwszej są ofiary, ich krewni, potomkowie i przyjaciele. W drugiej są kaci, ich krewni, potomkowie i przyjaciele. A w trzeciej ci którzy nie należą do żadnej z tych kategorii. I dlatego są zazwyczaj obojętni na te sprawy. Transfery między tymi kategoriami są niezbyt częste. Te kategorie pokrywają się w znacznym stopniu z kategoriami społecznymi. Np. raczej w kategorii bogaczy nie marodzin ofiar. A w kategorii biedniejszych nie ma rodzin katów.
Socjolodzy polscy, dziennikarze i uczeni boją się u nas sprawdzać kto był czyimś rodzicem lub dziadkiem. A szkoda bo tu występuję ciągłość bogactwa, stosunków, wpływów. Bez tego nie sposób zrozumieć rzeczywistej sytuacji.
No i rodzynek, czyli jak to GW i tym podobni oskarżają tych, co wyciągają komuś dziadków o jakieś tam antycośtam. A to jest naciągane. Bo nie ma takiej narodowości jak Ubek, Aktywista, Komunista, Funkcjonariusz, Kolaborant.
No i jesteśmy w domu, czyli kraju pełnym rasistów, szowinistów, a nawet faszystów. Tak mówią o nas unijni pajdokraci, czy – jak woli Korwin – lewaccy oszustkraci. Tusk zaś rzecze, że przesuwamy się niebezpiecznie w stronę Moskwy. Jeśli już, to po to, by ją sobie podporządkować, panie DT /nie mylić z trującym środkiem owadobójczym/.
Dzielenie społeczeństwa jest oczywistym złem, a za dzielenie narodu powinni nie tylko więzić, ale i rozstrzeliwać. Jak za zdradę ojczyzny, o czym wielu z nas zapomniało, a filmy traktują jak czystą rozrywkę.
Podczas piątkowego protestu na DK-2 też doszło do podziałów. Nie dość, że zebranie w słusznej sprawie prawie setki osób graniczyło z cudem, to niektórzy ten społeczny akt desperacji potraktowali jak poligon wyborczo- polityczny. Jednych wkurzała obecność wójtów, innych ulotki nawołujące doobalenia gminnej władzy, która za późno zareagowała w sprawie elektroenergetycznej autostrady.
To jednak tylko incydenty, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie pokusił się o robienie oczywistych nieoczywistosci. Niechby spróbował...
Numer: 47 (1051) 2017 Autor: WASZ REDAKTOR

Komentarze
DODAJ KOMENTARZ