Jednym okiem /48/

Przyszła baba do lekarza i mówi: – Panie doktorze, niech mi pan da jakiś zestaw ćwiczeń na odchudzanie, tylko taki, żeby nie był zbyt męczący. – To nic trudnego, droga pani. Proszę tylko energicznie kręcić głową w lewo i w prawo! – Czy ciągle, panie dokorze? – Nie, nie... tylko wtedy, gdy ktoś pani zaproponuje coś do jedzenia!

Podniety diety

Jeżeli ktoś sądzi, że my w Polsce – w przeciwieństwie do lubiących hamburgery Amerykanów – nie mamy problemu z otyłością, to bardzo się myli. Na otyłość III stopnia – tzw. olbrzymią – cierpi aż 700 tysięcy osób, a na otyłość o mniejszym nasileniu – 27% Polaków. Jeśli dodać do tego wszystkie osoby, u których zdiagnozowano nadwagę, okaże się, że problem dotyczy aż 70% z nas. Specjaliści zajmujący się tym zagadnieniem zaznaczają, że leczenie powikłań otyłości – takich jak cukrzyca czy nadciśnienie – jest o wiele bardziej kosztowne niż leczenie samej choroby.

Niestety nadwaga nadal jest postrzegana przez społeczeństwo i przez media jako defekt kosmetyczny, z którym można sobie szybko i łatwo poradzić, przy odrobinie silnej woli. Jak krzyczą tytuły: SCHUDNIJ Z NAMI NA SYLWESTRA! A to jest choroba, która zabija coraz więcej osób. Trudno w to uwierzyć, ale w XXI wieku więcej ludzi umiera z przejedzenia i z powodu małej aktywności fizycznej niż z głodu! Swoich entuzjastów mają różne „diety cud” – oparta na samych tłuszczach dieta Kwaśniewskiego, białkowa dieta Dukana, bezglutenowa czy też spopularyzowana przez jednego z byłych prezydentów dieta kapuściana. Prawie wszystkie dają jedynie krótkotrwały efekt, a niektóre mogą prowadzić wręcz do poważnych problemów zdrowotnych. Stosowałam kiedyś jedną z wyżej wymienionych i przypłaciłam to bolesnym atakiem kolki nerkowej.

Znacznie lepiej jest na stałe zmienić swoje nawyki żywieniowe i chociaż trochę zwiększyć aktywność fizyczną. Może spacer na stepperze podczas oglądania telewizji lub schody zamiast windy? Bo nie jest prawdą, że za nasze dodatkowe kilogramy odpowiadają raczej nasze geny, niż styl życia. Na pocieszenie, naukowcy odkryli także, że dla zdrowia lepiej jest się odchudzać, a potem znów przybierać na wadze, niż w ogóle nie podejmować żadnych prób. Jako historyczka wiem, że ludzie pierwotni jedli po prostu wtedy, gdy było coś do jedzenia. A niedosyt był dla nich stanem naturalnym. Warto brać z nich przykład i pamiętać, że jemy po to, aby żyć, a nie na odwrót.

Numer: 46 (1050) 2017   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *