Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki parkingowy

Wreszcie mińscy radni uchwalili strefę płatnego parkowania. Właściwie strefkę, bo burmistrz nie wiedzieć czemu ograniczył centrum miasta do niewielkiego obszaru między ulicami Kazikowskiego i Kościuszki. Do tego dość drogą i nierozwiązującą braku miejsc postojowych. To organizacyjny blef – twierdzą mińszczanie i mają rację...

Blefy strefy

W uzasadnieniu projektu uchwały radni przeczytali, że strefę płatnego parkowania (spp) ustala się na obszarze w centrum miasta charakteryzującym się znacznym deficytem miejsc postojowych. Uzasadniają ją potrzeby organizacji ruchu, w celu zwiększenia rotacji parkujących pojazdów samochodowych i realizacji lokalnej polityki transportowej, w szczególności w celu ograniczenia dostępności tego obszaru dla pojazdów samochodowych i wprowadzenia preferencji dla komunikacji zbiorowej.

Projekt uchwały zakłada dla niektórych grup mieszkańców miasta bezpłatne parkowanie, a dla wszystkich mieszkańców możliwość korzystanie z opłat abonamentowych.

Ile zapłacą? Tylko 120 zł abonamentu na rok, ale – jak podnosili radni Szpetnar i Stasinowska – nie wiadomo, czy nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Tak się stanie, jeśli nadal nie będzie wolnych miejsc postojowych.

Pozostali będą płacili 2 zł za pierwszą godzinę postoju, a kolejne będą jeszcze droższe. Radni opozycji chcieli, by opłaty zmniejszyć o połowę, ale ich wniosek nie znalazł uznania koalicyjnej większości

Od początku całkowicie przeciwna wprowadzeniu strefy płatnego parkowania była radna Monika Skrzyńska. Jej zdaniem problem braku czy zbyt małej ilości miejsc parkingowych można inaczej, czyli budując nowe miejsca parkingowe lub tworząc utrudnienia dla osób chcących skorzystać z parkingu. Strefy nie zniechęcą ludzi przyjazdu samochodem do centrum miasta, a będą tylko kolejnym sposobem na wyciągnięcie pieniędzy z kieszeni mieszkańców.

Co zaś z osobami, które pracują w Mińsku, ale mieszkają poza nim? Będą parkować przy granicach strefy, gdzie przecież też nie ma nadmiaru miejsc parkingowych.

A co z przedsiębiorcami, którzy już płaca podatki, a przecież muszą parkować przy swych sklepach czy biurach? Oczywiście nie są zwolnieni, bo Jakubowski przestraszył się zarzutów prokuratora o łamaniu konstytucyjnej ochrony danych osobowych. To drugi blef burmistrza, bo przecież dane firm nie są żadną tajemnicą dla magistratu.

Zwolnień jest multum, a najbardziej kontrowersyjne – oprócz biznesowych – były zerowe stawki dla motocykli, które często blokują całe miejsce samochodowe. Mimo tego fani jednośladów przepchnęli je bez wyrzutów sumienia.

Co dalej? Od 1 kwietnia 2018 r. będzie drugi etap, czyli rozszerzenie strefy do ul. Kopernika i Siedleckiej do skrzyżowania z ulicą Piłsudskiego.

Wraz z nową spp, czyli od stycznia 2018 roku miasto zamierza uruchomić komunikację, która – zdaniem magistratu – w znacznym stopniu powinna usprawnić ruch pojazdów w centrum miasta. To trzeci blef Jakubowskiego, bo nawet udany przetarg nie spowoduje wejścia przewoźnika już za półtora miesiąca.

Numer: 45 (1049) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

Dodano 12 listopada 2017 roku o godz. 15:58 przez: abc

Jaki BURMISTRZ, taka STREFA

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *