Dębe WielkieDębe Wielkie w oczyszczalni

Rozrywkowa oczyszczalnia ścieków? Czemu nie, co dobitnie udowodnili ostatnio dębianie odwiedzając pierwszy raz w życiu siedzibę zakładu komunalnego, który działa od ośmiu lat i prowadzi na terenie gminy zadania zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków. Jeszcze nie wszystko jest aż takie powszechne, ale warto było zobaczyć i powąchać to, co niekoniecznie ładnie wygląda i pachnie. Tym bardziej, że niedaleko mieszkają ludzie i na co dzień jest to niemożliwe...

Leki na ścieki

Dębska oczyszczalnia nie jest łatwa do wykrycia nawet z lotu ptaka. Dojazd też nie jest łatwy, ale – jak mówi dyrektor Grażyna Pechcin – tylko pierwszy raz. Gdyby nie deszcz, przyszłoby więcej dębian, ale i tak nie było źle.

O procesach oczyszczania ścieków opowiadała gościom Joanna Wróbel, specjalistka ds. ochrony środowiska w ZK. I tak w eksploatacji ZK znajdują się dwie stacje uzdatniania wody i oczyszczalnia ścieków, na terenie której urządzili dzień otwarty, a łączą wszystko dwie sieci – wodociągowa o długości 114 km oraz kanalizacyjna o długości około 35 km wraz z pięcioma przepompowniami ścieków.

Dzięki nim Zakład Komunalny w Dębem Wielkim zaopatruje w wodę 2340 odbiorców oraz odprowadza i oczyszcza ścieki z 834 gospodarstw domowych. Tak więc rocznie dostarcza 211 804 m3 wody przeznaczonej do spożycia i oczyszcza 151 380 m3 ścieków, co daje dziennie średnio 840 m3 wody i 440 m3 ścieków zrzucanych bezpośrednio do rowu, który prowadzi wprost do rzeki Mieni.

Oczywiście największe emocje wzbudza sama oczyszczalnia. Sensacji węchowych jednak nie było, bo biologiczno-mechaniczne procesy oczyszczania 440 m3 ścieków są w pełni zautomatyzowane. Obciążenie też nie jest pełne, co także ma wpływ na aromatyzowanie środowiska.

Będzie jeszcze przyjemniej, gdy wzdłuż ogrodzenia wyrosną dęby i lipy, które w przyszłości stanowić będą naturalną barierę ochronną dla mieszkańców pobliskich terenów.

Pomysłodawcą tej akcji, jak i dnia otwartego był wójt Krzysztof Kalinowski, a sadzenie drzew poprzedził interesujący wstęp leśniczego Waldemara Walczaka, który pokazał, jak należy prawidłowo sadzić drzewa. Osoby, które zasadziły drzewo, otrzymały pamiątkowe certyfikaty oraz zostały wpisane do księgi pamiątkowej.

To nie wszystko, bo podczas otwartego dnia ZK rozstrzygnięto konkurs na nazwę najstarszego dębu z Olesina. Spośród kilkudziesięciu zgłoszonych nazw komisja wytypowała trzy – WIARUS, ROTMISTRZ i LEGIONISTA. Mieszkańcy głosowali na swojego faworyta w formie ankiet papierowych oraz w sieci. Zdecydowana większość wybrała WIARUSA. Pomysłodawcą nazwy jest Robert Skorupa, który swoją propozycją nawiązał do starego, dzielnego żołnierza, weterana walk, a przy okazji również do rodziny Olszamowskich, właścicieli Ostrów Kani, a przede wszystkim do Janusza – żołnierza adiutanta marszałka Piłsudskiego.

Podsumowano też akcję zbierania żołędzi w gminie Dębe Wielkie. Tutaj fani kawy żołędziówki zostali miło zaskoczeni, bo w workach było ponad 600 kg dojrzałych owoców dębu. Tutaj każdy dostał upominek, a najwięksi zbieracze dodatkowo kosze niespodzianek z darów lasu. Najdorodniejsze pójdą na dębską kawę żołędziówkę, cześć dla zwierząt, a te z czapeczkami na potrzeby sekcji plastycznych GOK do produkcji gadżetów reklamowych gminy. – Z pewnością za rok powtórzymy akcję i rozbudujemy ją o pokaz, jak powstaje nasza kawa – obiecuje dyrektorka GOKu.

Numer: 42 (1046) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *