Gmina Mińsk MazowieckiMiejsko-gminne skargi oświatowe

Do wójtów i burmistrzów trafiają skargi często i gęsto. Są także uwagi związków zawodowych dotyczące warunków pracy i płacy. Tym razem miński oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego  wyraził swoje zaniepokojenie sytuacją płacową pracowników administracyjno- obsługowych szkól i przedszkoli znajdujących się na terenie miasta i gminy Mińsk Mazowiecki...

Tracą z płacą

Zarobki grupy obsługowej szkół są najniższe spośród pracowników samorządowych. Część pracowników administracyjno- obsługowych w szkołach i przedszkolach otrzymuje najniższą ustawową płacę minimalną. Wielu innych zarabia niewiele więcej i nie korzysta z podwyższenia płacy minimalnej – zauważają działacze ZNP.
Dalej dowodzą, że z roku na rok wynagrodzenia tych pracowników ulegają spłaszczeniu. Uważają za niedopuszczalne sugerowanie zmiany miejsca pracy w sytuacji, kiedy ta grupa pracowników zwraca się o podwyżkę wynagrodzeń.
Ponadto zauważalne są sytuacje, w których długoletni pracownicy zarabiają tyle samo, co nowo zatrudnieni, gdyż wszelkie dodatki, w tym za wysługę lat, wliczone są do pensji tak, aby osiągnęli oni ustawową płace minimalną.
Widoczne jest również dość duże zróżnicowanie wynagrodzenia pracowników w mińskich szkołach zajmujących takie same stanowiska. Kiedy pracownicy zwracają na to uwagę, czasami słyszą odpowiedź, aby zatrudnili się w placówce, w której lepiej płacą.
Poza tym brak jest ujednolicenia zakresu prac pracowników. Przykładem mogą tu być różne powierzchnie do sprzątania, czy zaniżona liczba pracowników kuchni w stosunku do korzystających z żywienia osób. Często słyszą, że o tym decyduje pracodawca czyli dyrektor szkoły, ale jego działania są w pełni uzależnione od decyzji finansowych jednostki samorządowej.
W związku z powyższym ZNP zwraca się o dokonanie szczegółowej analizy wynagrodzeń pracowników administracji i obsługi szkół w ciągu ostatnich 5 lat, a szczególnie wysokości wynagrodzenia pracowników administracji i obsługi szkół zajmujących takie same stanowiska i przydzielonego zakresu prac. Także zagwarantowania w przyszłorocznym budżecie kwotna  podwyżki zasadniczo różniących się od co roku waloryzowanej tzw. najniższej krajowej.
Zarząd nie tylko oczekuje na odpowiedzi na wymienione postulaty, ale również żąda spotkania w tych sprawach z osobami decyzyjnymi.

O ile w mieście ZNP musi czekać do październikowej sesji, o tyle w mińskiej gminie Stanisław Mejszutowicz dyskusję miał na poczekaniu. Radni nie zgodzili się z jego  tezami i zarzutami, a szczególnie z natrętną obroną nauczycielskich przywilejów. Faworyzowanie długoletnich pracowników obsługi też nie wzbudziło ich aprobaty.
Zresztą regulaminy płacowe gmina scedowała na dyrektorów szkół i to oni winni karać leniwych, a nagradzać pilnych pracowników oświaty. Sprawę przedstawiała sekretarz Jolanta Damasiewicz, a wójt Piechoski dziwił się opieszałości dyrektorów, którzy mimo narad i pouczeń nie mają regulaminów oceny pracy administracji i obsługi.
Na szczęście żaden z nauczycieli nie stracił w tym roku pracy, ale za dwa lata może dojść do przesilenia.
Radni nie wierzą tym złowieszczym wróżbom, a pozytywnej dobrej zmianie i takiej tez selekcji pracowników oświaty. Lenie i malkontenci muszą ze szkół odejść i nawet ZNP ich nie obroni...

Numer: 40 (1044) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *