Jednym okiem /37/

Moi Czytelnicy, od roku na tych łamach komentuję różne zjawiska, zwykle z przymrużeniem oka. Dziś jednak będzie trochę inaczej...

Szkoła niewesoła

Jednym okiem /37/ / Szkoła niewesoła

Dosłownie co kilka dni media informują nas o aktach agresji wśród dzieci i młodzieży. Dzieciaki w szkole padają ofiarą nie tylko pobić i wymuszeń, ale i bardziej wyrafinowanych form przemocy. Dwie gimnazjalistki poniżały i pobiły koleżankę, na domiar złego utrwalając to telefonem komórkowym. 17-latka popełniła samobójstwo z powodu nienawistnych komentarzy w sieci. 14-latek powiesił się, ponieważ koledzy nazywali go pedziem.

Zachowania takie dotykają przede wszystkim indywidualistów i tych, którzy gorzej radzą sobie w grupie. Przyczyną przemocy może się stać dosłownie wszystko. Nieśmiałość, odstający od reszty wygląd, a nawet – zbyt dobre wyniki w nauce.

Pewna bardzo zdolna dziewczyna opowiadała mi, że przed kolegami udawała szkolną rozrabiakę, aby nie stać się obiektem kpin. Psychologowie twierdzą, że wiele w tym winy dorosłych. Młodzi ludzie są dobrze ubrani, wyposażeni w gadżety, ale brakuje im serdecznego i pełnego szacunku towarzystwa wychowawców. Wielu rodziców nie przepada za pełnieniem swojej roli rodzicielskiej. Nie mają ochoty przyjmować na siebie ograniczeń, które się z tym wiążą. Inni z kolei tłumaczą to mechanizmem naśladownictwa.

Żyjemy w kulturze pełnej rywalizacji i agresji. Młodzi ludzie zachowują się więc dokładnie tak, jak zachowują się dorośli. Na pewno duży wpływ na to ma również przebywanie dzieci w świecie wirtualnym, nierzadko pełnym agresji i przemocy. Internet ułatwia takie zachowania, umożliwiając np. szybkie rozpowszechnianie obraźliwych czy nieprawdziwych wiadomości. Badacze nie są jednak pewni, czy zjawisko to rzeczywiście się nasila, czy też po prostu jest teraz bardziej widoczne.

Dawniej dorośli ingerowali w konflikty wśród młodzieży tylko w najbardziej drastycznych przypadkach – w pozostałych młody człowiek musiał radzić sobie sam. Według różnych szacunków ofiarami, a przynajmniej świadkami przemocy w szkole jest 60-80% uczniów. Nie możemy więc udawać, że na pewno nie dotknie to naszych dzieci. Nie należy się też łudzić, że problem zniknie wraz z likwidacją gimnazjów. Tymczasem prawie połowa pytanych młodych ludzi sądzi, że dorośli nie potrafiliby im pomóc, gdyby padli ofiarą cyberprzemocy. Mówi się czasem, że przemoc psychiczna nie zostawia śladów. Czy aby na pewno?

Numer: 38 (1042) 2017   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *