Powiat mińskiPowiat miński sportowo-pożarniczy

W niedzielę 3 września wszystko miało być jasne. Niestety, nie było i nie do końca zawiniła także pogoda. To co najmniej dziwne, że bieżnia stadioniku w Mrozach nie nadawała się po mżawce do przeprowadzenia sztafety strażackiej. Władze powiatowe OSP powinny wziąć tę niedyspozycję pod uwagę, bo przecież sama bojówka do końca nie odzwierciedla wszystkich elementów sportowej i pożarniczej formy...

Podniety bez sztafety

Rozpoczęte po 10.00 zawody skończyły się więc przed 13.00 i konia z rzędem temu, kto by taką sytuacje przewidział. Na mistrzostwach gminy same bojówki się zdarzały, ale na poziomie powiatu...

Tak więc było tylko rozwinięcie bojowe, bo – jak piszą w protokole – w związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi, które mogłyby wpłynąć na bezpieczeństwo uczestników zawodów, komisja sędziowska wraz z kierownikami drużyn podjęła decyzję, że bieg sztafetowy zostanie odwołany. Do tego nie przyjechały wszystkie zakwalifikowane drużyny kobiece.

W zawodach wzięły więc udział 24 drużyny, w tym 5 kobiecych i 19 męskich. Okazało się, że bojówkę kobiecą wygrał Pustelnik, a męską – latowicki Wężyczyn.

Pierwsze trzy zespoły kobiece oprócz dyplomów otrzymały słuchawki bezprzewodowe, torby sportowe i kubki termiczne.

W męskiej pierwszej piątce uhonorowanej pucharami i nagrodami rzeczowymi, był jeszcze Łukówiec, Żaków, Brzóze i Stojadła. Ich jednostki otrzymały opryskiwacz pożarniczy, trzy przęsła drabiny nasadkowej, pilarkę spalinową do drewna, sześć kompletów specjalnych rękawic oraz dwa węże pożarnicze i tłumicę.

Była i musztra, którą tym razem wygrały Łaziska z gminy Jakubów. W konkurencji tej pod uwagę brane były rozkazy oraz sposób ich wykonywania przez drużyny.

W skład komisji wchodzili funkcjonariusze Komendy Powiatowej PSP w Garwolinie oraz Komendy Powiatowej PSP w Mińsku Mazowieckim. Sędzią głównym zawodów był mł. bryg. Rafał Prządka.

Zwycięski zespół Wężyczyna wystąpił w składzie – Adam Saganowski, Łukasz Sabak, Karol Sabak, Wiktor Sabak, Kamil Mazek, Krystian Mazek, Mateusz Pielasa, Daniel Gajowniczek i Marek Kaska. Gratulujemy... Tym bardziej należą im się słowa uznania, bo między nimi, a faworyzowanymi Stojadłami było aż 7 punktów różnicy, natomiast z najsłabszymi wygrali ponad 30 punktami. To wręcz deklasacja...

Na boisku Watry doszło wiec do precedensu i nikt się nie przyznał do winy. A przecież od dawna każdy wie, że ten stadionik jest grząski nawet po mżawce. Może za dwa lata władze OSP nie dopuszczą do terenowej przewałki i wynajmą stadion przy Budowlanej w Mińsku, albo łąkę na jakimś wzgórzu.

Numer: 36 (1040) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *