Jednym okiem /45/

Stary szkolny dowcip mówi – Zapałki kosztują tylko 2 złote. Radość z przedłużenia wakacji jest bezcenna... Żarty żartami, ale wiadomo, że letnia przerwa w nauce to tradycyjnie czas remontów w szkołach. Uczniów wtedy nie ma, więc wymienia się okna, drzwi, naprawia instalacje sanitarne i elektryczne. I to nawet w przypadku, gdy rządzący nie fundują nam dodatkowych atrakcji w postaci kolejnej reformy edukacji i likwidacji gimnazjów. Co jednak wówczas, gdy fachowcy nie zdążą na czas z robotą...

Fronty remontów

Jednym okiem /45/ / Fronty remontów

Wydawałoby się, że najgorzej pod tym względem powinno być w tych miastach i gminach, które najbardziej ucierpiały w tegorocznych nawałnicach. Tamtejsze samorządy informują jednak, że najpoważniejsze szkody zostały już usunięte, a lekcje rozpoczęły się w terminie.

Niespodziewany problem wystąpił za to w naszym kochanym Dobrem. Otóż mimo dwumiesięcznej pracy otoczenie naszej szkoły nadal wygląda jak plac budowy, co widać na załączonym obrazku. W środku wcale nie jest lepiej, ponieważ trwa jeszcze remont dachu. Po konsultacjach z rodzicami zdecydowano, że do 11 września prace mają być zakończone w stopniu umożliwiającym powrót dzieci do szkoły.

Dobrzańscy uczniowie cieszą się zatem podarowanymi im gratis dodatkowymi dniami laby – bo kto by się nie cieszył? Ja jednak, jako laik, mam wątpliwości, czy aby na pewno to, czego nie udało się zrobić w ciągu 2 miesięcy, uda się dokończyć w ciągu zaledwie tygodnia? Wszystkim bohatersko walczącym z czasem na froncie robót budowlanych z serca życzę powodzenia.

Oby tylko nie skończyło tak, jak w znanym filmie Barei – To nieprawda, że w szkole dach przeciekał... szczególnie, że prawie nie padało! Jako zwykła obywatelka zachodzę w głowę, dlaczego to, co udało się na terenach nawiedzonych przez katastrofy naturalne – nie udało się w spokojnym miasteczku na Mazowszu, które szczęśliwie ominęły takie dramatyczne wydarzenia? Zastanawiam się też, jaki to opóźnienie może mieć związek z faktem, że głównym kryterium przy wyborze wykonawców jest – niestety – wyłącznie niska cena usług. Wiadomo nie od dziś, że samorządy są wiecznie niedofinansowane – a zadań im wcale nie ubywa. Zaznaczam raz jeszcze, że nie jestem fachowcem i nie mnie oceniać szczegóły umowy z wykonawcą, na którego najłatwiej można w takich przypadkach zrzucić winę. Jestem tylko i aż – rodzicem. I tak tylko pytam...

Numer: 36 (1040) 2017   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *