Jednym okiem /41/

Jak miękkie gruszki brzmieje lato–wiatrem smagane jak pokrzywą... – pisał o tym późnoletnim czasie poeta Krzysztof Kamil Baczyński w wierszu Znów wędrujemy... Ale to było na długo przedtem, zanim 4 sierpnia 1944 roku w Warszawie dosięgła go kula niemieckiego snajpera...

Sierpień zamyśleń

Jednym okiem /41/ / Sierpień zamyśleń

Polacy są jedynym narodem, który strzela do wroga z diamentów – powiedział ktoś o Pokoleniu Kolumbów. Wiem o tym. Dla mnie jednak te sierpniowe dni już na zawsze będą się kojarzyć z przerażeniem małej dziewczynki, ośmioletniej wtedy Bogusławy Gąsior – z domu Kornatka, wracającej przez las usiany ludzkimi szczątkami do domu w Borowem – obecnie Gęsianka Borowa w gminie Dobre. Wracała do domu, w którym miała nie zastać już nikogo. Niemcy, w odwecie za jakiś drobny incydent – jedni mówią, że był to jedynie przypadkowy strzał w kierunku wojskowej kolumny, jadącej na Warszawę; inni – że chodziło jednak o zastrzelenie jakiegoś Niemca przez członka polskiego podziemia – zagnali do piwnicy i wysadzili w powietrze 38 osób. Dorosłych i dzieci, miejscowych – i wygnańców z Wielkopolski. To także był obraz sierpniowego Powstania. Ale sierpień to przecież także czas „Solidarności”, burzliwych protestów – i porozumień, które dziś nie wszystkim się podobają. Gorący czas.

I nie mogę nie myśleć też o tym, co powiedział kiedyś Jan Paweł II: Solidarność to znaczy: jeden i drugi! Nigdy – jeden przeciw drugiemu! To także chyba jest do dzisiaj aktualne. Dzisiaj, kiedy tak łatwo z obydwu stron obrzucać się inwektywami. Sierpień to również doroczny czas pielgrzymek. Naszych, katolickich, na Jasną Górę – i naszych prawosławnych braci na ich Świętą Górę Grabarkę. Widok tych wszystkich ludzi wędrujących z modlitwą i krzyżami w dłoniach przez nasze miejscowości powinien nas chyba także skłaniać do refleksji na tym, co to znaczy być prawdziwym Polakiem. I czy aby na pewno jest na to tylko JEDEN właściwy sposób? W końcu jest też sierpień tradycyjnie miesiącem trzeźwości.

Nieodmiennie przywodzi mi to na myśl pewnego znajomego alkoholika, który się chlubił tym, że w sierpniu nie pije. To bohaterstwo wetował sobie jednak w dwójnasób w pozostałych miesiącach w roku... I pomyśleć, że w innych krajach sierpień często bywa sezonem ogórkowym – kiedy to dziennikarze często piszą o zjawiskach typu UFO lub o wakacjach lokalnych celebrytów. Wierzcie mi, że też bym tak chciała. Jako Polka jednak nie zdołam uciec od takich sierpniowych przemyśleń.

Numer: 31 (1035) 2017   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *