Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki protestów...

W Mińsku Mazowieckim nie ma już oznak komunizmu, ale są kolejne protesty. Gdy rada miasta, zgodnie z zakazem propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów  i urządzeń użyteczności publicznej, uchwaliła zmiany nazw ulic, nie wszystkim się one spodobały. Uszła gen. Stanisława Popławskiego zmieniona na Powstańców Warszawy, Armii Ludowej na  Jana Pawła II, Adama Rapackiego na Janka Paruzela i Rodziny Nalazków na Szkolną. Tylko mieszkańcy ulicy gen. Zygmunta Berlinga wkurzyli się na Miasto-Ogród...

Ogrody bez zgody

Ulica Berlinga przecina Nowy Świat i kończy się ślepym zaułkiem. Przy posesjach jest mnóstwo zieleni, więc wydawałoby się, że Miasto-Ogród tutaj pasuje. Niestety, mieszkańcy Berlinga proszą o uchylenie uchwały rady miasta z 26 czerwca 2017 r., postanowieniem której obecna nazwa ulicy została zastąpiona określeniem Miasto- -Ogród. Dlaczego? Przede wszystkim 7 czerwca na posiedzeniu doraźnej komisji ds. zmiany nazwy ulic przyjęto propozycję ul. Sąsiedzkiej, a nazwa Miasto-Ogród nie została skonsultowana z mieszkańcami.
Poza tym zatwierdzona nazwa ulicy jest niejasna i mylna w codziennym użytkowaniu. Zawiera trzy rzeczowniki oznaczające miejsce – ulica, miasto, ogród, w związku z czym wybór właściwej lokalizacji może okazać się trudny. Wprowadza w błąd służby ratownicze oraz nadawców przesyłek pocztowych. Miastem, które zamieszkujemy jest Mińsk Mazowiecki, a nie Ogród. Czy lekarz listonosz kurier będą szukać zainteresowanych w mieście Mińsk Mazowiecki czy Mieście-Ogrodzie, a może mieście Ogrodzie – pytają ulicznych uzurpatorów, czyli burmistrza i radnych, a szczególnie swojego wybrańca – Jerzego Gryza.
I proszą radę miasta, by zmieniła im nazwę ulicy na... Uroczą. Taką wybrało 40 mieszkańców biorących udział w konsultacji. Mają nadzieję, że ten problem będzie jednym z punktów sesji nadzwyczajnej Rady Miasta Mińsk Mazowiecki 31 lipca 2017 r.

To nie koniec kontrowersyjnych zmian w mieście. Radna Hanna Markowska miała obawy, czy malarzowi Markowi Nojszewskiemu należy się rondo. Nie widzi zasług Marka, nie zna jego obrazów, a sam fakt odmienności to jeszcze nie powód, by tak go doceniać. – Domyślam się, kto ma takie pomysły, więc uważam, że zaczyna w Mińsku brakować wartościowych osób – sumowała Markowska.
W obronie Nojszewskiego wystąpił radny Dzienio. Pokazał go jako organizatora Towarzystwa Przyjaciół Mińska Mazowieckiego. Jego zdaniem Marek był nie tylko artystą, ale również działaczem społecznym, za co został uhonorowany między innymi odznaką zasłużonego dla kultury. Zna pamiątki po artyście – obrazy religijne i mapy. To Nojszewski wykonywał plansze dla Muzeum Ułanów Lubelskich. Uważa, że artysta zasługuje na swoje rondo. Podobnie jak Piotr Skrzynecki na pomnik przy szkole artystycznej...

Tak to jest, gdy sitwa dzierżąca władzę nie liczy się z ludźmi, a wątpliwe autorytety narzuca przestrzeni publicznej i większości.

Numer: 30 (1034) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *