Jaś przybiega do mamy z krzykiem: – Mamo, barometr opadł! – A o ile? – pyta mama – O jakieś pięć pięter... No, i stało się. Wstałam rano, wyprawiłam dwójkę starszych dzieci na wakacje – i nagle stwierdziłam, że nic mi się nie chce! Spojrzałam za okno... Anglicy mają na taką pogodę trudne do przetłumaczenia słowo – dull, co chyba najlepiej przełożyć jako szara lub nudna
Stacja apatia
W kwestii dzisiejszego felietonu też nie mam żadnego pomysłu. Zero, pustka, nic. A, już wiem. To nie jest zwykle lenistwo. To z pewnością METEOPATIA. W żadnym razie to, co nasze babcie nazywały cygańską chorobą. A zatem, jeśli komuś też było dzisiaj ciężko wstać z łóżka, boli głowa i wciąż ziewacie – bądźcie spokojni – to nie żaden wirus! To reakcja na zmiany ciśnienia.
Tegoroczna pogoda przecież nas nie rozpieszcza. Sorry, taki mamy klimat. Może to powodować nasilające się bóle rożnego rodzaju, ogólną senność, spowolnienie reakcji i kłopoty ze snem, zmienność nastrojów. Niektórzy mogą mieć także trudności w skupieniu uwagi. A ciśnienie to nie żarty. To może powodować nawet omdlenia! – przestrzegają lekarze. Ci z Was, którzy są zmuszeni teraz pracować, niech spróbują to wyjaśnić swojemu szefowi. Życzę powodzenia – za efekt jednak nie odpowiadam. Fakt jest faktem. Wszystko ostatnio wydaje mi się jakieś rozlazłe, nawet wakacje. W telewizji same powtórki – i nawet politycy kłócą się jakby z mniejszą werwą. Czyżby dopadł nas wszystkich przedwczesny sezon ogórkowy?
Pewne nadzieje wiążę z akcją „Parkuj z książką”, która w tym roku zawitała do Mińska. W latach ubiegłych podobne wydarzenia miały miejsce np. w parku wilanowskim i w jednym z parków Krakowa. Pomysł polega na obcowaniu z literaturą – dla nowoczesnych również w formie audiobooków – na łonie natury. Można w tym celu wypożyczyć coś z przygotowanego księgozbioru, lub podzielić się z innymi własnymi książkami. Akcja będzie trwała aż do końca wakacji. Mam zamiar skorzystać z tej propozycji. Na taki rodzaj aktywności jeszcze mogę się zdobyć. Oby tylko aura nie pokrzyżowała mi planów. Relaksowania się w strugach deszczu nikomu nie życzę. Kończąc ten felieton, wracam z książką do łóżka. Ja jestem naprawdę ciężkim przypadkiem...
Numer: 28 (1031) 2017 Autor: Anna M. Sikorska
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ