Jak Dawid pokonał Goliata, tak podczas trzeciego turnieju sołectw gminy Jakubów maleńka Strzebula wygrała z takimi wiejskimi gigantami jak Mistów, Wiśniew czy niemal stukrotnie większy Jakubów. Tak jest, gdy w grę wchodzi lokalny honor, który wyzwala w mieszkańcach wolę walki, by zdobyć puchar wójt Hanny Wocial i dwa tysiące złotych na wydatki znane tylko zwycięzcom...
Pohula Strzebula
Trzeci letni turniej sołectw rozegrano na łące w malowniczo położonej wsi Nart. Co ciekawe, ze sceną, na której dominowała gospodyni gminy, kierując nie tylko występami artystycznymi, ale także rywalizacją na trawie.
W tym roku motywem przewodnim był wybrany przez każde sołectwo gatunek kwiatu. Do rywalizacji przystąpiły reprezentacje siedmiu sołectw. I tak Jakubów był ze stokrotkami, Łaziska z tulipanami, Ludwinów z różami, Mistów z malwami, Strzebula z kaktusami, Wiśniew ze słonecznikami, a gospodarzy z Nartu zdobiły kwiaty egzotycznej plumerii.
Sołectwa startowały w trzech etapach konkursu. Pierwszy był artystyczny na scenie, gdzie reprezentacje śpiewały o swoich przybranych motywach. Tu komisja muzyczna najwyżej oceniła Łaziska i Wiśniew. Natomiast w paradzie stoisk połączonej z konkursem kulinarnym najlepszy był zaś Mistów, a tuż za nim Strzebula.
Rywalizacja była wyrównana, bo większość sołectw po dwóch konkurencjach miała około 20 punktów. Na czoło wyszły jednak Łaziska, o czym nie wiedziały, bo zasadą turnieju jest walka w ciemno...
Teraz o zwycięstwie mógł zdecydować jedynie turniej para-sportowy. W konkurencjach sprawnościowych 10-osobowe drużyny zmierzyły się w wyścigu z przenoszeniem ziemniaków na desce, wyścigu sołtysów, biegu w workach, biegu z gazetą, slalomie z oponą samochodową, kręglach, gąsienicy, marszu z talerzem na głowie, w strzałach piłką do minibramki, jedzeniu bułeczek oraz piciu soku z butelki z dzióbkiem i na czas.
Nie znali wyników poszczególnych konkurencji, ale walczyli zawzięcie i do końca. Nie do końca czysto, co konkurenci od razu zgłaszali sędziom. Ci jednak bardziej wierzyli w ducha fair play niż ewentualnym kantom.
Ku zdumieniu rywali i kibiców okazało się, że to właśnie Strzebula ma najsprawniejszą reprezentację, która zdobyła aż 33 punkty. Pozostałe były o co najmniej trzy, a najwięcej 14 punktów za mistrzami.
Ostatecznie za Strzebulą ze zdobytymi 53 punktami to Mistów i Nart z 50 i 48 punktami weszły na turniejowe pudło, inkasując tysiąc i 700 zł. Pozostałe zadowoliły się podziękowaniami i czekiem na 300 zł. Ponadto każda drużyna dostała nagrody rzeczowe, statuetki i dyplomy.
Nad bezpieczeństwem uczestników oraz gości czuwała opiekunka medyczna Dorota Pisarczyk, profesjonalne nagłośnienie oraz występy artystów zapewniła grupa A.N.C., zaś pyszną grochówkę dla wszystkich zawodników oraz gości przygotowały kucharki z SP w Jędrzejowie Nowym. Było jak na odpuście, czyli wesołe miasteczko, lody i wata cukrowa, a dorosłym nie zabrakło napojów gorących i chłodzących.
Nart nigdy nie widział takich wydarzeń, więc kto żyw chciał zobaczyć te sołeckie dziwy. Wracali do domów wieczorem, a niektórzy nocą, bo jak zabawa, to do końca sił i płynów orzeźwiających...
A strzebulanie przejdą do historii jako mali giganci. A czy pohulają? I bez hulanek szumi im w głowach...
Numer: 28 (1031) 2017 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ