Prowadzonej od 2004 r. przez wiejskie stowarzyszenie szkole w Lipinach grozi upadek. Z końcem czerwca ma być eksmitowana z użytkowanego budynku. Ostatnią szansą wydaje się przekonanie rady gminy do przekazania nieruchomości stowarzyszeniu. Jeśli nie pomoże apel, będzie strajk okupacyjny...
Strajk na baj-baj
Właściwie protest jest przesądzony. Jak donosi nam Dorota Długosz – prezeska Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Lipiny, Dębowce Borki /SRWLDB/ – już we wtorek 26 czerwca 2017 r. o godz. 8.00 komitet strajkowy powołany przez pracowników zatrudnionych w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Lipinach rozpoczyna strajk w budynku szkoły. Strajk będzie wspierany przez NSZZ Solidarność i jest wymierzony przeciwko pracodawcy czyli Stowarzyszeniu w celu wyegzekwowania należnych wynagrodzeń za rok szkolny 2016/2017.
Przypomnijmy, że stowarzyszenie przejęło szkołę, gdy gmina postanowiła ją zlikwidować. Budynek szkolny przekazano stowarzyszeniu w użyczenie. W ostatnich latach burmistrz Jaszczuk uznał, że takiej szkoły na terenie gminy mieć nie chce. Umowę o użyczenie budynku wypowiedział w roku 2015, na dodatek rok później zaprzestał przekazywania przysługującej dotacji oświatowej z budżetu państwa. W tej sprawie stowarzyszenie wygrało proces sądowy, ale burmistrz do tej pory lekceważy wyrok i należnych pieniędzy wciąż nie wypłaca. Przeciąga wypłatę apelacjami sądowymi, a nauczyciele od roku pracują bez wynagrodzenia.
Natomiast próbę zakwestionowania w sądzie wypowiedzenia umowy użyczenia budynku stowarzyszenie przegrało i zgodnie w wyrokiem po zakończeniu nauki w bieżącym roku szkolnym ma być z budynku eksmitowane.
To – mimo wyroku – bezprawie, bo stowarzyszenie nie uchybiło żadnym postanowieniom umowy użyczenia nieruchomości i umowa ta nie może być wypowiedziana nawet przez radę miasta i gminy Mrozy, do czasu dopóki będzie w użyczonej nieruchomości funkcjonować szkoła.
Cała nadzieja więc w mądrych i samorządnych radnych, których należy przekonać do przekazania na własność budynku szkoły i gruntu Stowarzyszeniu Rozwoju Wsi Lipiny, Dębowce, Borki. Tylko, ilu ich jest w gminie Mrozy...
Na pewno nie większość, która przeciwstawi się Jaszczukowi.
Stąd decyzja o strajku jako panaceum na pieniądze i trwanie szkoły. Obecnie pracownicy – wobec braku dotacji i zaciętości burmistrza – nie widzą innej możliwości jak strajk, który jest wymierzony bezpośrednio przeciwko pracodawcy, ale pośrednio w gminę i burmistrza. Budynek szkoły jest jedynym zabezpieczeniem na odzyskanie niewypłaconej subwencji. – Zarząd Stowarzyszenia nie ma zamiaru wyciągać konsekwencji wobec pracowników, gdyż w całości popiera roszczenia – zapewnia Dorota Długosz, licząc na nagłośnienie sprawy w mediach lokalnych i krajowych.
Już trwa dyskusja na różnych forach, ale decydujący będzie zakres i poziom protestu. Także poparcie mieszkańców gminy, którzy są wyborcami Jaszczuka i klakierujących mu radnych. Ich radykalny głos może przestraszyć gminnych uzurpatorów prawa...
PS. Nie wiadomo, czy burmistrz Jaszczuk uzyska w tym roku absolutorium. Właśnie RIO wezwała go na dywanik i do tej pory nie wypowiedziała się na temat skwitowania.
Numer: 25 (1029) 2017 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ