Jednym okiem /34/

Młody Szkot wraca z randki. Ojciec go pyta, jak mu się udało spotkanie. – Nieźle. Wydałem tylko 4 funty! – Oj, synu, to za dużo! – zmartwił się ojciec. – Ale, tato. Ona więcej nie miała...

Chciwe grzechy

Jednym okiem /34/ / Chciwe grzechy

Wszyscy lubimy kawały o Szkotach czy też – u nas – o poznaniakach i krakusach. Chociaż, gwoli sprawiedliwości trzeba powiedzieć, że ich gospodarność – tak samo jak i  Szkotów – wynikała po części z tamtejszej nędzy. Poznaniacy zaś wcale nie są skąpi, tylko oszczędni. Wiem to z własnego doświadczenia. Kiedy w całej Polsce królowała zasada: zastaw się – a postaw się – Wielkopolanie postępowali zgoła inaczej. I właśnie dlatego do dzisiaj ta część naszego kraju wygląda lepiej, niż pozostałe.
Zawsze jednak miło pośmiać się ze skąpstwa innych. Nie zauważamy na ogół, że jest to przypadłość, która dotyka wielu z nas – tak biednych, jak i bogatych. Nie zawsze  chciwość jest tak spektakularna, jak w przypadku pewnej milionerki z USA, która zmarła na atak serca, handrycząc się ze sprzedawczynią w sklepie o cenę butelki mleka. Opowiadano mi ostatnio o bardzo zamożnych paniach, które każą wciskać dzieci na siłę w zbyt małe ubranka – bo mamusia zbiera na kolejną operację plastyczną. Albo o nowobogackich, którzy  ponad wszelką miarę wykorzystują swoich pracowników – w tym przybyszów z Ukrainy.
Już Biblia mówi, że nie ma nic gorszego nad niewolnika, który stał się panem. Nasze przysłowie zaś ujmuje to krócej – z chama pana nie zrobisz.
Można w tym momencie wzruszyć ramionami i powiedzieć, że wszystko to są fanaberie bogatych, które nie dotyczą nas – zwykłych ludzi. Ale swoista chciwość jest obecna też  wśród zwykłych ludzi, co widać choćby w supermarketach. Powiedzcie szczerze, ile razy zdarzyło Wam się kupić czegoś więcej, niż potrzeba, dlatego że obiecywano wam drugi produkt za złotówkę? Obrywanie liści z warzyw i owoców – aby ważyły mniej – jest tak częste, że w niektórych sklepach zaprzestano sprzedawania ich na wagę. O podjadaniu  produktów z półek nie warto nawet wspominać. Jeśli o mnie chodzi, mogę powiedzieć z dumą, że jestem prawie zupełnie pozbawiona instynktu posiadania rzeczy. Jest tylko jeden maleńki wyjątek – książki. Kiedy widzę ciekawą pozycję w atrakcyjnej cenie, no, to po prostu – grzech nie kupić...

Od redaktora. Niezależnie od ceny, oczywiście.

Numer: 24 (1028) 2017   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *