Podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Kałuszynie trzech radnych postanowiło baczniej przyjrzeć się wydatkom z miejskiej kasy. Ich niepokój wzbudziło inwestowanie w boisko przy likwidowanej szkole i dodatkowe koszty związane z remontem przychodni, a raczej z... zakupem nowego budynku dla SPZOZ-u, który dłużej nie może funkcjonować w obecnych warunkach.

Zdrowie do remontu

Przychodnia zdrowia w Kałuszynie funkcjonuje w trzech budynkach. Dwa z nich zostały ocieplone, a jeden wymaga generalnego remontu. Przeciekający dach, brak zaplecza socjalnego – to tylko niektóre problemy, które podczas sesji przedstawiła radnym kierowniczka kałuszyńskiego SPZOZ, Agnieszka Gałązka. – Budynki, w których funkcjonujemy nie spełniają podstawowych norm – mówiła.

O problemie gmina wie już od dawna, dlatego zleciła przygotowanie dokumentacji technicznej dla zniszczonego budynku. Kierowniczka Gałązka znalazła jednak inne wyjście. Postanowiła kupić nowy obiekt od właściciela sieci sklepów Topaz.

– Remont budynku przy ulicy Wojska Polskiego to pozyskanie ok. 700 m2 powierzchni, których utrzymanie na podstawie kontraktów proponowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia jest po prostu niemożliwe – tłumaczyła Gałązka. Zauważyła też, że odnowienie starego budynku zablokuje na kilka miesięcy możliwość świadczenia usług przez SPZOZ.

Rada społeczna ośrodka pozytywnie zaopiniowała decyzję kierowniczki. Zakup nowego budynku miałby odbyć się ze środków własnych placówki, choć sama Gałązka przewiduje, że funduszy może nie wystarczyć. Jak wyjaśniała, wszystko zależy od kontraktów podpisanych z NFZ. W najgorszym wypadku SPZOZ potrzebowałoby finansowego wsparcia gminy w wysokości ok. 400 tys. złotych. Mimo to, jeszcze przed sesją umówiła się na podpisanie aktu notarialnego i przelanie I transzy.

– Stawia nas pani pod ścianą, że ja kupię, a wy musicie dać – mówił radny Piotr Gójski, zauważając, że kierowniczka przychodni swoją decyzję powinna wcześniej skonsultować z radą miejską. O chociażby upoważnienie burmistrza pytał radny Janusz Dmowski, dorzucając do dyskusji 9,5-milionowy dług gminy. Finansów bronił również radny Marek Chrościcki, zwracając uwagę na fakt, że z miejskiej kasy wydano już 65 tys. złotych na dokumentację budynku przy ul. Wojska Polskiego. Martwił się, że jeżeli SPZOZ zostanie
przeniesiony gdzie indziej, to budynek może mieć całkiem inne przeznaczenie.

– Państwo jesteście organem założycielskim, proszę o tym pamiętać – broniła się Gałązka, zwracając uwagę że dotąd wszelkie remonty i zakup sprzętu odbywały się ze środków własnych ośrodka. Zauważyła również, że wedle zatwierdzonego przez radę statutu przychodnia jest organem samodzielnym, a wpływ na wszelkie podejmowane wewnątrz niego decyzje ma jedynie rada społeczna SPZOZ.

– Dyrektorka nie musi się tłumaczyć za swoją samodzielność czy odpowiedzialność, jaką ma – bronił kierowniczki burmistrz Marian Soszyński. Jak zauważył, dyrektorka mogła wybrać prostszy sposób podniesienia jakości usług, zrzucając cały remont na gminę i tylko czekając na wyremontowany budynek, a wolała zaangażować się i poszukać innych możliwości. Tłumaczył też, że gmina będzie potrzebowała nowych pomieszczeń, więc remont i tak będzie musiała zrobić, a dokumentacja jest ważna bezterminowo i zawsze można coś z niej wykreślić, by dostosować do potrzeb.

Jeszcze przed głosowaniem radny Marek Chrościcki postanowił zapytać o inny wydatek z miejskiej kasy. Gmina planowała przeznaczyć 15 tys. złotych na budowę boiska przy szkole w Nowych Groszkach. Placówka ma jednak zostać zlikwidowana, więc inwestowanie w nią wydało się Chrościckiemu bezsensowne. Burmistrz Soszyński twierdził jednak, że podniesie to wartość obiektu przy ewentualnej sprzedaży.

Radni dali się przekonać i 11 głosami zaakceptowali projekt budżetu, który zakładał wydatki na budowę boiska przy likwidowanej szkole i adaptację nowego budynku ośrodka. Przeciwni byli tylko Gójski i Dmowski, a Chrościcki wstrzymał się od głosu.

Numer: 11 (806) 2013   Autor: Justyna Kowalczyk