Mińsk MazowieckiDąbrówka 20-letnia

Powitali swoich wielbicieli jak zwykle, czyli polonezem. Tak rozpoczynają swój artystyczny program od 20 lat w kraju i za granicą, zyskując nie tylko brawa, ale i uznanie za stylizację polskiego folkloru z różnych regionów etnograficznych. Pokazali je także podczas porcelanowej gali, a wybudowana za 25 milionów sala koncertowa nie pomieściła gości. Siadali więc, gdzie się dało, by obejrzeć zmobilizowaną Dąbrówkę w pełnej krasie artystycznej

Udana porcelana

Zapowiadali weterani zespołu – Sylwia Łoboda i Arkadiusz Głuchowski. Jak zwykle z gracją, dając czas tancerzom na wytchnienie, a maluchom na swadę. No i witali licznych gości – obecnych i pozbawionych czasu na tę swoistą ucztę znanych ludowych szlagierów.
Co więc pokazali? Najpierw reportaż filmowy o ludziach Dąbrówki, którzy z dzieci wyrośli na studentów, małżonków i rodziców. W trwającej ponad godzinę pierwszej artystycznej części koncertu dominowali wokaliści, a wśród nich Sylwia Lipińska i Maja Wiśniewska śpiewające Lipkę i Zaświć  księżycu. Grupa wokalna przypomniała najstarsze piosenki Tam koło młyna oraz Dwa serduszka, a uczniowie klas szóstych oraz gimnazjaliści  pokazali suitę cieszyńską w układzie choreograficznym Anety Senktas. Nowe stroje wyszły spod igły nauczycielki plastyki Marzeny Kozak.
A kiedy zapowiadali najmłodszych wykonawców przygotowanych przez Katarzynę Wolską, jeden z nich ze swadą zakrzyczał – Nas nie trzeba zapowiadać... sami potrafimy gadać. Zatańczyli więc polkę rodzinną i zabawy warmińskie.
Były pieśni o białej czeremsze i życiu dziewczyny, które od 15 lat śpiewają Sylwia Łoboda i Martyna Majszyk. Opłotkowe zaloty przygotowała Bogusława Bednarska, a pierwszą część zakończyli kujawiakiem i oberkiem, które jako narodowe na stałe zagościły w ich programach.
Już w znacznie przerzedzonej sali drugą cześć zaczęli od pieśni o słowiku i mosteczku. Zabrali nas na sale balowe z czasów Księstwa  Warszawskiego, pokazali suitę lubelską i zaśpiewali wiązankę melodii z okolic Mińska Mazowieckiego, czyli Myśleliście kmiecie, Nie chodź koło róży oraz Dana moja dana.
Przy okazji pochwalili grajków z kapeli i uhonorowali członków Dąbrówki Ewę Gańko i Andrzeja Dziugła, którzy są lub byli związani z zespołem od samego początku.
Na koniec zatańczyli krakowiaka i mazura, bawiąc dla oddechu humorystyczną piosnką o zalecankach dziewczyny do jadącego wozem Jasieńka.
Jechał nie tylko Jasio, bo wnet na sali pojawił się wielki tort z cukierni Sławka Gromulskiego. Wszystkie jubileuszowe świeczki gasiły maluchy, a  założycielce zespołu pozwolono ukroić pierwszą porcję. Rozbrzmiało kilkakrotnie sto lat i... cisza. Cisza znamienna i z życzeniami, by to tradycyjne i stricte polskie dzieło nie zamilkło, nie przestało istnieć. Przed ludową Dąbrówką kolejne wyzwania, niech więc trwa do kolejnych srebrnych, perłowych, rubinowych, a nawet złotych rocznic...

Numer: 17/18 (1021/1021) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *