Mrozy pasjonatów
Wiesław Grabarczyk dał się poznać jako organizator zlotów opiekunów pracowni informatycznych. Nauczyciele już do Mrozów nie przyjeżdżają, więc Grabarczyk pokazuje inne pasje. Jedną z nich jest kolekcjonowanie starych radioodbiorników. Pokazał je w macierzystej szkole...
Radiowe czary
Był to przede wszystkim prezent dla miejscowych seniorów, którzy uwielbiają wspominać dzieła techniki z okresu swojej młodości. I tak w szkole znalazło się z pół setki radioodbiorników, kilka gramofonów i magnetofonów oraz kilkanaście aparatów telefonicznych. Najstarszy radioodbiornik DETEFON pochodził z 1932 r. Nie zabrało też sztandarowych radioodbiorników typu Pionier, Figaro, Poemat czy Bolero.
Tylko co czwarty zachował sprawność, więc reszcie trzeba było przywrócić drugie życie, czyli naprawić elektronikę i elektrykę. Tak więc zwiedzający wystawę uczniowie, nauczyciele, rodzice i dziadkowie mieli okazję posłuchać radia i zapomnianych płyt pocztówkowych z największymi przebojami minionych lat.
W zbiorach Grabarczyka wyeksponowane zostały również fabryczne sztorcowe klucze radiotelegrafisty oraz autorski generator małej częstotliwości. Wydrukowane symbole alfabetu Mors’a pozwoliły zwiedzającym na sprawdzenie swoich umiejętności w zakresie nadawania i odbierania znaków tego alfabetu. Było to szczególnie miłe dla dziadków, którzy jak kolekcjoner, byli radiotelegrafistami w zasadniczej służbie wojskowej.
Wiele pytań wśród uczniów wzbudzały aparaty telefoniczne MB tzw. na korbkę. Dzieci były bardzo ciekawe, jak takim aparatem wybierało się konkretny numer telefoniczny. Użytkownikom smartfonów trudno było to zrozumieć, więc Grabarczyk postanowił, że w czasie najbliższej imprezy szkolnej z udziałem rodziców i dziadków, zainstaluje ręczną łącznicę telefoniczną i kilka aparatów MB ze swoich zbiorów. To przeniesie naszych uczniów i ich gości w świat łączności telefonicznej sprzed 50 lat.
Numer: 16 (1020) 2017 Autor: (jaz)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ