Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki warszawski

Miński burmistrz pcha się bez zaproszenia do Warszawy. Mimo problemów w mieście, Jakubowski chce wszędzie być i wszystko podpisywać, co godzi w obecną władzę krajową. Ba, śle petycje do wojewody, by ten nie pomijał go w zaproszeniach. Podczas marcowej sesji – już zwyczajnej – opowiedział się zaś przeciwko nowemu ustrojowi Warszawy, a wraz z nim 12 spolegliwych radnych. Uchwała jest nieprawna i przedwczesna. Przecież stolica i tak nam nie odfrunie...

Stolica nie ptica

Mińsk Mazowiecki warszawski / Stolica nie ptica

Sesja rozpoczęła się od przegłosowania wniosku komisji komunalnej o zniesienie z porządku obrad podejmowania uchwały w sprawie stanowiska rady miasta do projektu ustawy w sprawie ustroju m.st. Warszawy. W imieniu w nioskodawcy krótko zabrała głos radna Teresa Szymkiewicz, która wskazała, że projekt ustawy nie dotyczy Mińska Mazowieckiego, więc nie ma powodu, by takie stanowisko przyjmować. Jednak radni się uparli, co próbował – jużprzed głosowaniem – udowodnić radny Jerzy Gryz. Mówił wiecowymi sloganami o metropolii suwerennych samorządów z hasłem... nic o nas bez nas.
Radna Monika Skrzyńska nazwała uchwałę czysto polityczną. – Rozumiem, że taki partyjny nakaz, jednak ustawa nie przewiduje włączenia Mińska do  Warszawy, nie dotyczy nawet gmin bezpośrednio z nami sąsiadujących. Z drugiej strony, ewentualne zbliżenie się do granic Warszawy, może ułatwiłoby jednak spełnienie już 6-letnich obietnic burmistrza o doprowadzeniu do Mińska linii SKM, co mimo długoletnich rządów PO w stolicy, do tej pory się nie udało – punktowała zaniedbania Jakubowskiego i rządów PO.
Przytoczyła odpowiednie artykuły ustawy o samorządzie gminnym i statutu miasta, w których próżno szukać odniesienia do nadania prawa gminie do przyjmowania stanowiska w sprawach ustaw. Przypomniała także, że właściwą formę dla tego typu dokumentu, wiosną zeszłego roku, bez zbędnych uchwał, wszyscy podpisali. Był to przygotowany przez radnego Płochockiego apel w sprawie przebudowy wiaduktu kolejowego, który jest już na etapie projektowym, po wstępnych, pozytywnie zakończonych konsultacjach z PKP PLK.
– Na dzisiejszej sesji podejmujemy 20 uchwał w sprawach istotnych dla miasta i mieszkańców. Uszanujmy naszych wyborców i skupmy się na sprawach dla nich ważnych, a nie twórzmy kolejnego, bełkotliwego, zbędnego dokumentu, który i tak nie wpłynie na decyzję większości sejmowej. Przyłóżmy się lepiej  do tych uchwał, które podejmujemy na rzecz mińszczan, by wojewoda nie uchylał nam kolejnych dokumentów – kończyła Skrzyńska.
Zwolennicy uchwały nie zamierzali pasować. W wypowiedziach radnego Gryza i burmistrza Jakubowskiego przebijała się wręcz chęć włączenia Mińska do Warszawy, by nie został wyrzucony na boczny tor, jak się to stało podczas reformy samorządowej w latach ’90, co teraz skutkuje np. załatwianiem spraw w   sądzie okręgowym w Siedlcach czy apelacyjnym w Lublinie. Trudno zgodzić się chociażby z tą argumentacją biorąc pod uwagę czas oczekiwania na rozpatrzenie spraw w sądach warszawskich i w sądzie siedleckim czy lubelskim.
Zapomnieli także, że Mińsk ma swój nieodparty prowincjonalny urok. Jest miastem, w którym można odpocząć, a jednocześnie w niecałą godzinę dostać się do centrum Warszawy. Zmiana granic stolicy w kształcie zaproponowanym w projekcie ustawy (nad którą dopiero zaczną pracować posłowie w komisjach sejmowych, więc może ulec zmianie) w żaden sposób nie zagraża tożsamości miasta ani jego mieszkańcom. Chyba, że burmistrz wraz z koalicją PO-FM-SLD w Radzie Miasta, w dalszym ciągu będą promować budowanie szklanych domów w miejsce przepięknych drewnianych budynków, w których można się zakochać od pierwszego wejrzenia.

Numer: 13 (1017) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *