W końcu właściwi ludzie na właściwym miejscu... Tak sprytnie podsumował akcje sadzenia drzew przez mińskich działaczy PO. Posadzili raptem 5 klonów pospolitych przy ul. Grzeszaka, a chwalili się tym, jakby stworzyli co najmniej nowy park

Drzewa wstydu

Polityczna akcja działaczy PO wzbudziła liczne komentarze. Mińszczanie przypominali Jakubowskiemu cięcie drzew w mieście, a posłowi Mroczkowi setki tysięcy rżnięć w całym kraju. – To jest tak żałosne, że aż słów brakuje. PO rządzi w Mińsku Mazowieckim od dwóch kadencji i ile wtedy wycięto drzew na terenach miejskich! Przypomnę choćby skwerek naprzeciwko Skarbowego, gdzie wykarczowano wszystko pod parking. W centrum Mińska Mazowieckiego i na terenach szkół ze świecą szukać drzew, wszystko wybetonowane, zero cienia. A oni robią akcję z sadzeniem jakiejś sadzonki na obrzeżach miasta, na trawniku! Idealne miejsce, żeby ośmieszyć ideę.
Szkoda też, że w parku w ramach pozyskanych środków na pielęgnację zieleni jedyne co robią to wycinanie drzew. Zero sadzenia nowych, a ściętych pni można zaliczyć w dziesiątkach. I to nie decyzja Piły I Siekiery a PO. Sadźcie drzewa w centrum a nie na obrzeżach...
Twierdzą, że siekierezada w Mińsku Mazowieckim trwa w najlepsze od wielu lat, a nasiliła się za panowania obecnego Super Drwala, więc niech panowie z peo się nie   wysilają. Dorodne, potężne i zdrowe drzewa wycina się bez opamiętania w mieście nadal, np. pięć kasztanowców, które rosły przy drewniaku na rogu Warszawskiej z Kościuszki. Doszły mnie też słuchy, że w parku ma być docelowo wyciętych 150 drzew. Takie bestialstwo pewnie będzie miało wytłumaczenie, że drzewa były chore. To takie kur...skie działania są chore...

Numer: 13 (1017) 2017   Autor: (jaz)