Powiat mińskiPowiat miński Niezłomnym

Palą dymne świece, śpiewają wszystkie zwrotki Mazurka Dąbrowskiego i krzyczą o komunistach i złodziejach, trzymając w rękach transparent z napisem ŻOŁNIERZE WYKLĘCI. To narodowcy z Mińska Mazowieckiego i Kałuszyna, którzy ostatnio zdominowali 1-marcowe obchody wyklętych za PRLu patriotów. Nie wszyscy  walczący z UB i NKWD robili to z pełną świadomością i tylko z zamiarem obrony wolności. Rabusie i gwałciciele byli jednak tylko marginesem oddziałów NSZ czy WIN...

Dumni niezłomni

Najpierw był bieg wilczym tropem na dystansie 1963 m, który w Mińsku Mazowieckim – na terenie garnizonu żandarmerii zgromadził ok. 150 osób. Pierwsi na mecie meldowali się Anna Imiełowska, Karol Smutek, Sebastian Zielonka i Tomasz Szczepaniak. Już w klubie żandarmerii otrzymali medale, a na deser obejrzeli film o bitwie pod Rząbcem. Gratulował Józef Orliński wraz ze starostą Antonim J. Tarczyńskim, wicestarostą Krzysztofem Płochockim oraz prezesem Fundacji „Dziękujemy za wolność” Adamem Zawadzkim. Przez niemal cały wyklęty tydzień coś się działo. A to projekcje filmów, czy konkursy wiedzy o Niezłomnych...
Kulminacja nastąpiła w środę 1 marca i to głównie w Kałuszynie, gdzie miejscowi narodowi patrioci rozświetlili Warszawską przed pomnikiem NSZ i odśpiewali tam wszystkie zwrotki Mazurka Dąbrowskiego. Uzupełniał ich dyskotekowy tir, którego kierowca wraz z innymi cierpliwie czekał na udrożnienie ruchu. Nie czekał zaś miejscowy proboszcz, który odmówił uczestnictwa w części artystycznej zorganizowanej w sali OSP. Wraz z nim chyłkiem uciekł sekretarz miasta, co zgromadzeni skwitowali ironią, że wolą przeklętych od Wyklętych.
Szkoda, bo zobaczyliby, jak czworo młodych kałuszynian słowem i pieśnią potrafili oddać grozę niewoli i chwałę walki. Zazwyczaj pierwszej konspiracji
przeciwko Niemcom, bo o drugiej jeszcze nie powstały tak dobitne dzieła.

Przyjdzie na to czas, bo – jak przypominał Piotr Grabarek – Żołnierze Wyklęci będąc patriotami wiernymi dewizie Bóg, Honor i Ojczyzna, walczącz  agresorem i komunistycznymi władzami musieli się też zmierzyć z wymierzoną w nich propagandą PRL, która określała ich bandami. Wiele tysięcy
Wyklętych zginęło, było represjonowanych i prześladowanych, a przez dziesiątki lat nie wolno było o nich mówić. Dziś już można, więc wspomniało  Stanisławie Abramowskim – Burym, Mieczysławie Murawskim – Komarze, Tadeuszu Gruszczyńskim – Drwalu i o innych bezimiennych bohaterach  tamtych lat. To o nich czytał auto-lirycznie Seweryn Olszewski, to im Oliwia Pytkowska, Anna Szczerbowska wyśpiewały mniej znane pieśni partyzancko-katyńskie, by wreszcie zahaczyć o Biały Krzyż Klenczona, czy – już na koniec – hymn Solidarności o ojczyźnie śpiewany po ogłoszeniu stanu wojennego i propagowany przez ks. Jerzego Popiełuszkę. W tony patriotyczne uderzyła też Anna Mroczek, recytując Gałczyńskiego pieśń o fladze
Po takiej uczcie muzycznej o Niezłomnych w kontekstach osobistych, historycznych i społecznych mówił były poseł Marian Piłka, a przyczyny nieobecności burmistrza i proboszcza tłumaczył Mieczysław Witowski. Nie ma tolerancji dla takich oportunistycznych postaw, jak i dla władzy
hołdującej złotym cielcom. Wiedzą o tym stowarzyszeni przyjaciele Kałuszyna, których prezeska Grażyna Gójska dziękowała za uroczysty koncert i dyskusję oraz prowadziła na ucztę kulinarną.
W środę wieczorem na Starym Rynku hołd wyklętym herosom oddali także mińszczanie, a przedsięwzięcia kulturalne, edukacyjne i sportowe poświęcone pamięci bohaterów podziemia antykomunistycznego 1944-1963 miał miejsce także w Sulejówku, Mrozach, Cegłowie i Mrozach. Jednak tylko w Kałuszynie padł apel do poetów i muzyków, by wreszcie stworzyli kanon liryk i pieśni, które 1 marca będą dumnie śpiewali wszyscy prawi Polacy...

Numer: 10 (1014) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *