W środę 14 grudnia tuż po 15:30 sędzia Andrzej Okniński ogłosi wyrok w sprawie Lipin, a konkretnie stowarzyszenia, które – zdaniem władz mroziańskiej gminy – bezprawnie zajmuje komunalny budynek na szkołę. Już podczas drugiej rozprawy sąd dał wyraźnie do zrozumienia, że nie chce przewlekać sprawy i nie dopuścił do zeznań nowych świadków zgłoszonych przez pełnomocnika stowarzyszenia. Prezes Dorota Długosz wierzy jednak, że dzięki aspołecznym argumentom gminy, nie dojdzie do wyrzucenia szkoły na bruk...
Lipiny po winy
Już od początku przewodu sędzia Okniński był precyzyjny, żądając twardych dowodów obu stron procesu. Ot choćby pytał, czy były jakieś próby polubownego odzyskania nieruchomości?
Burmistrz Jaszczuk przypomniał sedno sprawy, czyli 15 czerwca br., kiedy to skierował pismo do pozwanych o opuszczenie lokalu do 30 czerwca 2016 rok, powołując się na ten wyrok SO. Jednocześnie wskazał na to, że to jest tylko wypowiedzenie umowy użyczenia lokalu, więc jeśli Stowarzyszenie chce w dalszym ciągu prowadzić działalność w zakresie Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Lipinach niech wskaże inny lokal. Będzie go miała, będzie istniała. Niestety stowarzyszenie nie podjęło żadnych czynności, więc 12 lipca zażądał zwrócenia lokalu 21 lipca 2016 roku o godz. 9.00. Niestety, tak się nie stało...
– Czy były rozmowy do polubownego zwolnienia lokalu, bo wzywanie kogoś, to nie jest polubowne. Czy rozmawiał pan ze stowarzyszeniem? – dopytywał adwokat Lipin Jaszczuk pamiętał telefon z Federacji Inicjatyw Oświatowych. Wiceprezes zadzwoniła z pytaniem, czy jest możliwość spotkania się w sprawie dalszego funkcjonowania tej szkoły. Odpowiedział, że jest gotów, ale nie było propozycji konkretnych terminów.
Do ważnych pytań i odpowiedzi należała kwestia niepłacenia szkole od września subwencji oświatowej – z powodu... niespełnienia warunku dysponowania lokalem i pilna potrzeba przekazania tego lokalu na inny cel. Co to za pilna potrzeba? To oczywiście osławiony projekt Senior Wigor, czyli placówka opiekuńcza w miejsce szkoły, która ma pod opieką ponad 30 dzieci. – Czy podjęliście jakiekolwiek działania związane z przystąpieniem do tego programu? – Przedstawiono radzie miasta informacje, a efektem było wpisanie pierwszych środków do budżetu jeszcze na 2015 rok. – Na 2016 rok w uchwale budżetowej nie wpisano żadnego wydatku, a czy w ramach wieloletniej prognozy finansowej na lata 2016- 2025 przewidziano jakiekolwiek wydatki związane związanego z tym projektem? – Wydaje mi się, że tak, ale nie jestem pewny.
Tak pytał Jaszczuka adwokat Lipin, a Dorota Długosz dokładała swoje o braku mediacji i powoływała się na uchwałę rady gminy sprzed 11 lat dającą jej prawo działalności oświatowej. W okolicy nie ma takiego lokalu, w którym mogliby prowadzić zespół szkolno-przedszkolny z edukacją włączającą. Od 1 września mają około 35 dzieci. Wśród nich są dzieci niepełnosprawne, niepełnosprawne ruchowo, umysłowo, o różnym stopniu niepełnosprawności, z zespołem Downa i z porażeniem mózgowym. Dlatego nie ma planu
opuszczenia budynku, a wywody Jaszczuka o domu seniora nie mają żadnego przełożenia na realne działania rady gminy.
Sąd postanowił rozpoznanie sprawy odroczyć do 2 grudnia, by wezwać do zeznań radnego Jana Michalskiego. Ten przyznał, że zabezpieczono 5 tysięcy zł w budżecie na przeprojektowanie budynków szkoły na inne cele, ale później ta kwota została wycofana.
Z tego co wie, gmina nie planuje żadnych inwestycji, nie ma zabezpieczonych żadnych pieniędzy na inwestycje w tym budynku na 2017 rok i nie była planowana na kolejne lata.
Michalski był na spotkaniu burmistrza ze społecznością szkolną w remizie OSP, ale tam nie była przedstawiona żadna wizja domu opieki, bo była dyskusja na temat istnienia szkoły. Mówi się o utworzeniu SDOS , ale żadnych konkretów nie ma...
Wtedy pełnomocnik Doroty Długosz wnosi o dopuszczenie dowodów z zeznań nowych świadków, by opowiedzieli o działaniach powoda w stosunku do pozwanej, ale sąd się zgadza i daje stronom szansę na końcowe dowiedzenie swoich racji. – Naszym celem jest zbudowanie domu opieki, ponieważ to zadanie zostało wpisane do planu pracy kadencji samorządu gminnego. W tej chwili jest to bezprawne zajęcie lokalu – podkreślił Jaszczuk.
– Dlaczego państwo nie chcą wydać nieruchomości objętej pozwem gminy? – dopytał sędzia.
– Uprawnienie do władania budynkiem wywodzimy z uchwały rady gminy z 2004 roku, która przeznaczyła ten budynek na działalność oświatową. Od lipca br. nie otrzymujemy subwencji oświatowej. Jeżeli budynek jest tak niezbędny do strategii rozwoju gminy Mrozy, proszę o użyczenie nam innego lokalu. Wtedy się przeniesiemy – kwituje Długosz.
Jak ten problem rozwiąże sędzia Andrzej Okniński, przekonamy się już w środę 14 grudnia po 15:30.
Numer: 51 (1002) 2016 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ