Gmina Mińsk MazowieckiW mińskiej gminie

Wiejscy mińszczanie starają się być jak najmniej uzależnieni od miasta, ale w kilku dziedzinach życia jest to niemożliwe. Jedną z nich jest gospodarka ściekowa, czyli kanalizacja ściśle połączona z mińską oczyszczalnią. Na własną gminy nie było stać, ale to małżeństwo z rozsądku pachnie większymi kosztami komunalnymi. Nie na rok czy dwa, a na wieki wieków...

Ścieki na wieki

Problem wybuchł, gdy władze gminy przedstawiły radnym projekt podwyżki opłaty abonamentowej za ścieki.

Przewodnicząca Jolanta Bąk bez ogródek policzyła, że po podwyżce każdy zapłaci 7,50 zł za wodę i 18 zł za ścieki, czyli razem 25,50 zł kwartalnie tj. 102 zł rocznie. – Czy to jest dobry ruch, żeby jeszcze mieszkańców obarczać opłatą abonamentową? Jakoś do tej pory wszystko działało. Czy widzieli państwo kiedyś serwis przy swoich rurach, wodociągu w domu, bo ja nigdy. Mamy płacić 6 złotych miesięcznie za to, że ktoś kto ma pompę ciśnieniową przy kanalizacji? – pytała radna.

Wicewójt Legat oponował, bo koszty eksploatacji sieci są i to jest mit, że nawet nowa sieć kanalizacyjna może działać samoczynnie. A pompy przydomowe są wynikiem konfiguracji terenu i tego, że gminie nie opłacało się budować gęstej sieci głównej.

Radny Andrzej Gruba nie chciał wójtów pogrążać, ale wyjawił, że układy kanalizacyjne są nieszczelne, że płyną nimi nie tylko ścieki, ale i woda z zewnątrz. Nie widzi więc potrzeby, dokładania opłaty abonamentowej. W końcu to są nasi mieszkańcy, to jest nasza troska... Nie można brać od ludzi nieuzasadnionej opłaty.

Wójt Piechoski przypomniał, że mają około 5 tysięcy odbiorców wody, a z kanalizacji korzysta na razie 1400 gospodarstw. Nie można więc opłaty abonamentowej za ścieki dorzucić do tych pięciu tysięcy ludzi.

Daniel Macios – nowy kierownik ZGK – próbował wyjaśniać zależności, ale do przewodniczącej tłumaczenia nie docierały. – Ja bym to jeszcze raz obliczyła, Macios by ponegocjował z miastem, bo znowu będzie, że wójt daje, a rada zabiera i podnosi – zabezpieczała się Bąkowa.

Piechoski nie protestował, ale zapewniał, że analiza jest bardzo precyzyjnie zrobiona. Gwarantował, że jeśli radni nie uchwalą nowych opłat, to w sierpniu będzie konieczność dotowania ZGK i całe 15 tysięcy ludzi będzie sponsorować zwodociągowanych.
– Podejmowanie niepopularnych decyzji jest bardzo niedobre, ale nawet złe trzeba podjąć – zachęcał Piechoski przypominając, że za szambo opłaty są znacznie wyższe.

Jolanta Bąk nie wytrzymała i przypomniała wójtowi, że podniósł podatki, wodę i abonament z życzeniami, żeby takiego zrywu dostał przy planie zagospodarowania przestrzennego. – Podnieść podatki to pan chce, wodę podnieść, wszystko podnieść. Proponuję podnieść tam i pieniądze będą. Przedsiębiorcy czekają, mieszkańcy czekają, wszyscy czekają, a pan jakoś zrywu nie ma.

Radny Nowak chciał fachowo wesprzeć wójtów, ale mowa o karach i nieuchronności podwyżek nie przekonała większości radnych. Padł remis 6:6, a to znaczyło, że podwyżek opłat nie będzie.

Numer: 50 (1001) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *