Powiat mińskiPowiat miński po rosyjsku

Wizyty wysokich przedstawicieli obcych państw nad Srebrną nie są częste, a już obecność ambasadora Rosji to istny rodzynek. Jednak przyjechał i to nie po to, by jedynie złożyć kwiaty na mogiłach żołnierzy Armii Czerwonej. Przybył na zaproszenie Stowarzyszenia Polska-Wschód, chociaż – jak sam zauważył – nie jest tajemnicą, że stosunki polityczne między naszymi władzami nie są przyjacielskie. Jednak liczą się także, a może przede wszystkim kontakty międzyludzkie, z których może wyrosnąć powolna, ale szczera współpraca...

Kamraty na raty

W świetlicy PUP było kameralnie i suto. Stoły zastawiono przekąskami, a okna przyciemniono, by prezentowany na ekranie miński powiat był widoczny. Jednak spotkanie z ambasadorem Federacji Rosyjskiej – Siergiejem Andriejewem rozpoczął Czesław Gągol, prezes powiatowego oddziału Stowarzyszenia Polska-Wschód. Oczywiście po rosyjsku, choć wszyscy Rosjanie znają polski. To tylko miła i krótka kurtuazja na skruszenie mentalnych murów, choć tak naprawdę ich nie było.
Prezes Gągol wita więc wszystkich gości, a wśród nich samorządowców z miast i gmin powiatu, mińskich starostów i szefową PUP - Grażynę Borowiec, która przyjęła ich w swoim urzędzie. Wita także przedsiębiorców, dyrektorów szkół i kultury, a szczególnie nauczycieli języka rosyjskiego i media. Na sali są też  władze Stowarzyszenia współpracy Polska-Wschód na czele z prezesem Józefem Bryllem i wiceprezesem Jerzym Smolińskim.
Co dalej? Na pewno wystąpienie starosty Antoniego J. Tarczyńskiego, który wprowadził uczestników spotkania w meandry powiatu mińskiego. Jest jednym z największych powiatów w województwie mazowieckim i – to nowość – przekroczył niedawno 150 tysięcy mieszkańców. Ma znakomite położenie geograficzne i warunki do rozwoju, choć bliskość stolicy nie zawsze mu służy.
Starosta nawiązał do budżetu powiatu, który nie do końca zależy od podatków przedsiębiorców. Jest ich prawie 14 tysięcy, z których 3865 zajmuje się handlem, 1811 budownictwem, 1365 przetwórstwem, a reszta transportem i usługami. Mamy 741 spółek handlowych, 806 cywilnych, 54 spółdzielnie i
aż 11 158 przedsiębiorców indywidualnych.
Z rynkiem pracy ściśle związane jest kształcenie. Powiat miński jest organem prowadzącym dla 6 szkół, w których uczy się około 5,5 tysiąca uczniów, mając do dyspozycji licea i 50 kierunków kształcenia zawodowego.
Ambasador nie skomentował tych faktów. Przyznał, że niezbyt często podróżuje po Polsce, choć powinien osobiście poznać kraj, gdzie pracuje. Jednak jego przełożeni oczekują, że powinien być w ambasadzie, pracując nad zadaniami bieżącymi. Dlatego dziwią się, gdy nie znajdują go w miejscu pracy i pytają, po co ambasador wyjechał.
Po takich żartach wyjawił już poważnie, że w obecnych czasach, na ile trudnymi są nasze stosunki polityczne, na tyle dobre są nasze kontakty osobiste. Sam widzi zainteresowanie kontaktami zawodowymi i kulturalnymi. Dlatego będzie się starał pomagać w nawiązaniu kontaktów i współpracy, gdzie to będzie możliwe, czyli będą zainteresowane polskie i rosyjskie samorządy.
Dyskusję rozpoczął Zbigniew Grzesiak, chwaląc ambasadora za spostrzeżenie, że polityczne przeszkody na górze nie utrącają kontaktów  międzyludzkich. Jeżeli mamy współpracować, musimy zacząć od kontaktów na dole. Oczywiście, mamy historyczne zaszłości w jedną i drugą stronę, ale jeżeli bez przerwy będziemy rozrywać te rany, to nigdy nie dojdziemy do porozumienia.
– Łączy nas dosyć trudna historia. Świadkiem tej historii była także gmina Dębe Wielkie, chociażby w powstaniu listopadowym. To też jest przykład na to, że można tę historię wykorzystywać do tego, żeby właśnie się spotykać. – mówił wójt Kalinowski, wspominając obecną u nich grupę rekonstrukcyjną z Białorusi.
– Przez nasze problemy polityczne zyskuje Białoruś - konkludował wójt Bogdan Światek-Górski, chwaląc się przy okazji kontaktami swojej szkoły z Wielgolasu ze szkołą w Petersburgu
– Możemy różnić się politycznie, ale gospodarczo nie powinniśmy – radził wójt Janusz Piechoski, dając przykład konwentów wójtów i burmistrzów, gdzie obowiązuje zasada sporu tylko merytorycznego.
Mówili także malkontenci, którzy nie wyobrażają sobie kontaktów ekonomicznych bez porozumienia politycznego.
Jednak nie powinny one odbijać się na kulturze, więc zaprosiliśmy zespoły ludowe, a szczególnie eurowizyjne Buranowskije Babuszki do występu na naszym festiwalu chleba. Czy pełnomocny ambasador jest w stanie to załatwić? Nie odpowiedział, ale Igor Żukowski z ośrodka Nauki i Kultury Federacji Rosyjskiej zajmie się potrzebami kontaktów kulturalnych.
Niestety, stosunki gospodarcze, a nawet międzyludzkie nie mogą istnieć poza zakresem stosunków politycznych. Polityka ma wpływ na wszystko i niestety obecnie jej wpływ nie jest pozytywny – konkludował ambasador Andriejew. Dawał jednak nadzieję, że gdy jest chęć i wzajemne zainteresowanie, musi być także wzajemna korzyść. A na niej każdemu z nas zależy...

Numer: 41 (992) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *