StanisławówStanisławów sportowo–pożarniczy

Tym razem w Czarnej o prymat sportowo-pożarniczy walczyły jednostki OSP z terenu gminy Stanisławów. Tegoroczne zmagania rozpoczęły się od wprowadzenia przez komendanta Mariusza Śliwę drużyn OSP, MDP i KDP uczestniczących w ćwiczeniach oraz złożeniem przez niego meldunku prezesowi gminnemu Andrzejowi Gałązce o gotowości drużyn. Ten wszystkich powitał, by oddać mikrofon dwom sprawozdawcom – Andrzejowi Wiśniewskiemu i... wójtowi Adamowi Sulewskiemu. Obaj robili co mogli, by nikt się nie nudził, ale i tak wygrał Pustelnik...

Czarna paradna

Nad prawidłowym przebiegiem zawodów czuwała komisja z Arturem Zalewskim, Adamem Kunką, Michałem Kądziołką i Kingą Kozicką w składzie. Następnie poproszono dowódców drużyn o wystąpienie do losowania kolejności startu. Sędzia główny zachęcił dowódców do zgłaszania wniosków i pytań dotyczących przebiegu planowanych dyscyplin. Pierwszą konkurencję – sztafetę pożarniczą 7x50 m wygrali młodzi pustelniczanie, a ćwiczenia bojowe drużyna z Czarnej. Pomimo aż 13 zespołów, zawody przebiegały sprawnie i z emocjami, które podsycali prowadzący.
Dodatkową konkurencją była musztra strażacka, w której defilowała OSP Czarna, Pustelnik, Rządza i Stanisławów oraz dziewczęta z Pustelnika. Wygrali ją i 500 zł strażacy ze Stanisławowa, ale druhny nie były wcale gorsze.
Musiały jednak ulec, bo klasyfikację seniorów wygrali ich koledzy, ustępując Czarnej tylko w bojówce. Seniorzy Pustelnika to Jacek Jastrzębski, Mateusz Szczepański, Przemysław Boński, Grzegorz Jackiewicz, Mariusz Sioch, Mateusz Jagliński, Sylwester Bąkowski, Jarosław Zieliński i Michał Główka.
Pierwsze były także druhny w składzie Paulina Główka, Justyna Sioch, Angelika Siporska, Wiktoria Świadek, Zuzanna Wieczorek, Barbara Konowrocka, Patrycja Szatańska, Patrycja Jackiewicz i Aleksandra Pszczółkowska.

Pustelnik pokazał się jeszcze w innej konkurencji, pokazując działanie dawnej sikawki ręcznej, którą pompowali nie tylko strażacy...
Po zawodach i rozdaniu nagród organizatorzy z OSP Czarna zaprosili sędziów, zawodników i kibiców na strażacką grochówkę. Kiedy każdy trochę odpoczął, komendant wprowadził zawodników na zbiórkę kończącą zawody. Sędziowie po naradzie i podsumowaniu punktów ogłosili wyniki. Co ciekawe, czasy mierzono z dokładnością do setnej sekundy, by nie doszło do zamieszania z powodu identycznej liczby punktów. Jak na złość punkty nikomu się nie pokryły.

Numer: 30 (981) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *