Piknik szkolny i zawody strażaków to unikalne połączenie zabawy i rywalizacji. Jednak udane, o czy świadczy nie tylko frekwencja, ale i wyniki uzyskane zarówno w sztafecie z przeszkodami, jak i bojówce. Gdzie? W podmińskich Stojadłach, których drużyna OSP nie dała szans przyjezdnym zespołom...

Stojadła poza zasięgiem

Tradycji stało się zadość, ale nie do końca, bo zapowiadana rywalizacja pięciu gmin sprowadziła się tylko do trzech z powodu absencji jednostek z Halinowa i Sulejówka. Tak więc do boju stanęły dwie jednostki z Mińska, sześć z mińskiej gminy i cztery z gminy Dębe Wielkie. Oprócz nich rywalizowały cztery chłopięcych młodzieżówek i samotnie dziewczęta z Brzózego.
Po sztafecie prowadził Królewiec, wyprzedzając czwarte Stojadła o prawie 3 punkty. Nic więc nie wskazywało, że bojówka przyniesie aż takie zmiany. A jednak stojecczanie dali pokaz mistrzostwa i rozwinęli sekcje gaśnicze w niecałe 40 sekund. Protest też przyniósł im pozytywny wynik, więc na koniec mogli świętować wygraną nad Kędzierakiem aż 10 punktami. Mińszczanie z Zatorza też mieli szczęście, pokonując Królewiec o mrugniecie okiem. Na uwagę zasługuje jeszcze wynik Brzózego, a ostatnie miejsce Janowa spowodowała awaria motopompy.
Drużyny z dębskiej gminy odstawały od poziomu miejskich i wiejskich mińszczan, ale strażacy z Górek cieszyli się ze zwycięstwa tak samo, jak mistrzowie ze Stojadeł.
Wójtów i mińskiego burmistrza nie było, a ich rolę przejął komendant Ufnal z PSP i miński wicewójt Legat. Nikt nie mówił o nagrodach, więc wystarczyły puchary i awans zwycięzców na zawody powiatowe. Gdzie i kiedy, jeszcze nie wiadomo.
Nie wiadomo także, czy wreszcie do programu zawodów wejdzie musztra, o którą zabiegają władze OS P i PSP, a także sami strażacy. W Stojadłach musztra była, a wypadła rożnie, co doskonale widać w reportażu filmowym. Niestety, same manewry bez wyników i nagród nie mają motywacyjnego sensu.

Numer: 28 (979) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski