MrozyMrozy nie-inwestycyjne

Koniec zabawy w kotka i myszkę - zapowiada burmistrz Mrozów Dariusz Jaszczuk i prosi radę gminy oraz mieszkańców o wsparcie akcji, która ma wymusić na kolei wybudowanie od dawna wyczekiwanego wiaduktu nad torami w Mrozach. Jaki będzie skutek? Trudno powiedzieć, bo PKP PLK trudno do czegokolwiek zmusić...

Kolej na protest

Już w 2008 roku władze PKP PLK zadeklarowały, że z własnych środków wybudują wiadukt w Mrozach. Te plany sięgają jednak wielu lat wstecz, kiedy w 1997 roku została podpisana umowa, w myśl której bezkolizyjny przejazd miał być jednym z elementów modernizacji linii kolejowej E20. Sam wiadukt miał powstać w ciągu dwóch lat od zakończenia tych prac, czyli około roku 2002. Przez kolejne 6 lat nic się nie zmieniło, aż zapadła wspomniana wyżej decyzja. Budowę przejazdu zaplanowano na lata 2009-2010, jednak żadne prace nie zostały nawet zaczęte, a w ostatnim czasie kolej wyraźnie dystansuje się już od tego pomysłu, twierdząc, że były to tylko luźne dywagacje, a wiadukt powinien postawić zarządca drogi, czyli powiat.
Na nic zdały się naciski i interwencje. Teraz przyszła więc pora na nowy etap, czyli protest społeczny, do którego burmistrz nakłania wszystkich mieszkańców. Mają się oni podpisać pod pismem, które rada gminy przegłosowała, a które skierowane jest do premier, ministra transportu, prezesa PKP PLK, przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury, wojewody i marszałka województwa mazowieckiego oraz do wiedzy posłów i senatorów z powiatu mińskiego.
Oczywiście listy z podpisami mają być na razie tylko wsparciem dla skarg, które będą kierowane do prezesa PKP PLK oraz do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jeżeli nic z tego nie wyjdzie, trzeba będzie liczyć się poważnymi protestami z blokowaniem linii kolejowej włącznie, o czym mówią bojowo nastawieni mieszkańcy. Mają już bowiem dosyć porannych korków, które sięgają dwóch rond i utrudniają przejazd przez miasto na linii Grodzisk-Cegłów.
Na razie zawiązał się jednak społeczny komitet poparcia inicjatywy zbierania podpisów. Władze gminy liczą, że około tysiąc autografów powinno zrobić wrażenie na adresatach stanowiska rady miejskiej. Jeżeli nie zrobi, przyjdzie pora na protesty, a każdy chyba rozumie, co oznaczałoby nawet krótkotrwałe zablokowanie linii kolejowej E20, która oprócz tego, że służy lokalnej społeczności, łączy też Berlin z Moskwą. W pewnym momencie mieszkańcy mogą po prostu nie wytrzymać, zwłaszcza że natężenie ruchu na tej trasie wyraźnie wzrasta.
Czy burmistrzowi Jaszczukowi uda się porwać za sobą tłumy? Czy niedawne animozje nie wpłyną na chęć poparcia włodarza gminy i miasta Mrozy? Trudno powiedzieć, ale spektakularnych efektów wiaduktowej akcji chyba nie należy się spodziewać...

Numer: 27 (978) 2016   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *