Głos sędziego /5/

W Urzędzie Miasta odbyła się konferencja prasowa, podczas której PO-burmistrz przedstawił założenia projektu tworzonej komunikacji miejskiej oraz strefy płatnego parkowania. Oto mój pierwszy komentarz do tego szalonego pomysłu...

Czas na protest

Głos sędziego /5/ / Czas na protest

Strefa płatnego parkowania o takim szerokim obszarze, to jest nowy podatek od posiadania samochodów. Wprowadzenie takiego podatku powinno odbyć się w procedurze referendum lokalnego. Konsultacje nie mające żadnej mocy prawnej to jawne złamanie prawa. Przeciw jawnemu łamaniu prawa należy protestować. Strefa płatnego parkowania w Mińsku Mazowieckim ma objąć prawie pół miasta. W szczególności ma dotrzeć aż pod Dworzec PKP i okoliczne ulice. Na innych pobliskich ulicach zaraz zapewne pojawią się zakazy parkowania. Oznaczać to będzie około 100 zł wzrostu kosztów miesięcznego dojazdu do pracy dla dojeżdżających Koleją Mazowiecką.

Z czego wynika uzależnienie powołania komunikacji miejskiej od stref płatnego parkowania? Czy zauważyliście, że przy ul. Topolowej strefy parkowania nie przewidziano. Przy tej ulicy mieszka (mieszkał) PO burmistrz. Dlaczego w tej sprawie zupełnie pomijani są mieszkańcy okolicznych miejscowości, którzy muszą gdzieś zaparkować samochód, aby przesiąść się na pociąg? Ludzi jeżdżących za chlebem są tysiące. W Warszawie duże pieniądze (takie choćby jak dyrektorzy w Urzędzie Marszałkowskim) zarabiają nieliczni. Skąd oni wezmą dodatkowe 100 zł na dojazd za chlebem? Czy odbiorą dzieciom z ich potrzeb? To będzie 1200 zł rocznie. W skali 10 lat nowy podatek pochłonie 12 tysięcy złotych zabranych przez pomysł PO burmistrza. Dlaczego PO burmistrz ich lekceważy? Czy tylko dlatego, że sam do pracy chodzi piechotą kilkaset metrów? Strefa płatnego parkowania obejmująca praktycznie całe miasto jest faktycznie nowym podatkiem nałożonym na mińszczan miejskich i wiejskich przez PO-burmistrza. Co o tej sprawie sądzi wójt mińszczan wiejskich Janusz Piechoski, deklarujący się jako nie PO-wójt?

Procedura wprowadzenia nowego podatku lokalnego przewiduje w tym celu nie konsultacje, które nikogo nie wiążą, ale referendum lokalne. Przy tej okazji mogłyby odbyć się dwa referenda. Jedno przeciw tej szalonej inicjatywie, a drugie przeciw jej autorom. Nie konsultacje, a przygotowania do referendów czas więc zacząć. Osoby, które nie zgadzają się na nowy podatek od posiadania samochodów zachęcam do włączenia się w ten protest. Z inicjatywą przeprowadzenia referendum na wniosek mieszkańców jednostki samorządu terytorialnego wystąpić może np. grupa tylko 15 obywateli, którym przysługuje prawo wyborcze, partia polityczna lub organizacja pozarządowa...
Znane powiedzenie mówi, że kto nie protestuje, ten się zgadza. Protestujmy więc, póki czas.

Numer: 25 (976) 2016   Autor: Andrzej Kojro - sędzia Trybunału Stanu





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *