Gmina Mińsk MazowieckiStojadła rocznicowe

Największym szczęściem jest dziecko! Może stu inżynierów postawić tysiące kombinatów fabrycznych, ale żadna z tych budowli nie ma w sobie życia wiecznego – pouczał Stefan kard. Wyszyński, patron szkolnego zespołu w Stojadłach. Miał rację, bo dzieje stojeckiej placówki to kilka pokoleń jej absolwentów, których dyrektorka Przybysz zaprosiła na rocznicowe obchody. Zaprosiła, by im niczego prócz gadania nie zaproponować...

Gadki stulatki

Co mówi szkolna historia? Podczas uroczystości pokazały ją w spektaklu uczniowie, a dociekliwi mogli ją poznać ze specjalnego wydania rocznicowej broszury. Tam stoi czarno na białym, że pierwsza szkoła w Stojadłach była prywatna i przeniesiono ją z... Karoliny. Dopiero w roku szkolnym 1938/39 zajęcia przeniesione zostały do nowo wybudowanego obiektu przy ulicy Warszawskiej. Szkołę tę wybudowała żona rotmistrza Henryka Zandbanga, jako pomnik upamiętniający tragicznie zmarłego ułana 7. PUL. W budynku mieściło się 6 izb lekcyjnych, pomieszczenie na kuchnię, kancelaria szkoły oraz korytarz, który pełnił funkcję szatni.

A osiągnięcia uczniów? Jedno od razu ciśnie się na usta, czyli zespół ludowy duetu Plewko-Nojszewski, który pod koniec lat 50. świecił tryumfy nie tylko w mińskim powiecie. To stąd występ najmłodszych uczniów z przebojem W mojem ogródecku, który wzbudził aplauz widowni.

Zakładem opiekuńczym szkoły była przez wiele lat Fabryka Nakryć Stołowych, od której zresztą wzięła się nazwa wsi Stojadła. Zakład zapewniał autokar na wycieczki szkolne, pomagał w remontach, kupował dla szkoły brakujące wyposażenie, a nawet opał. Młodzież odwzajemniała się, organizując występy na rzecz zakładu.

Patronat skończył się wraz z kłopotami fabryki na wolnym rynku, ale za to zaświtały plany budowy nowej szkoły, do której wprowadzili dzieci 1 września 2006 roku. Poświęcony został sztandar zespołu szkół i nadano placówce imię Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Prowadzący rocznicowe uroczystości Maciej Samulik próbował dodać jeszcze tło historii Polski i świata z powstaniem klubu Legii i teorią względności Einsteina. Nie było czasu na dziejowe pogaduchy, bo trzeba było dać głos gospodarzom i gościom. Pierwsi witali, pozostali gratulowali i życzyli... Mniejsza – czego, ważne – jak i z czym. Wszyscy z kwiatami, a do nich minister Wargocka miała uściski, starosta Tarczyński – album o Polsce, gmina z wójtem Piechoskim i przewodniczącą Bąk – rycinę z podobizną szkoły i tablice multimedialną, a rodzice – statuetkę. Medalami zaś obsypywał szef inwalidów wojennych Józef Jedynak, a ewenementem było wspólne wystąpienie dwóch związkowców – szefów ZNP i NS ZZ Solidarność. To co, że z innego pnia, ale Mejszutowicz i Padzik widocznie walczą dzisiaj razem o karciane prawa nauczycieli. Z byłych dyrektorek przemówiła i to z ekranu Jadwiga Zawadka.

Nie wszyscy wytrzymali do końca programu artystycznego dzieci, ale było warto. Szło według scenariusza Jolanty Jackiewicz- Szuby, Katarzyny Malki i Urszuli Buczek z oprawą muzyczną Justyny Kowyni-Rymanowskiej i Moniki Komudy. Szło dobrze, a niekiedy znakomicie, czyli dynamicznie i do rzeczy. Młodzi stojecczanie zasługują nie tylko na uznanie, ale i szkołę przyszłości. Czas w niej na zmiany...

Numer: 22 (973) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *