Po budynkach szkoły specjalnej nie ma już śladu, ale jest problem z polisą

Powiat na polisie

Właśnie trwają negocjacje z firmą Interlsk w sprawie odszkodowania za spalone budynki przy ul. Stankowizna w Mińsku. Interlsk uchyla się od odpowiedzialności za trzy podpalenia i spalenia, a kwota odszkodowania, na które zostały ubezpieczone spalone budynki to 779.400 zł. Interlsk stoi na stanowisku, że odszkodowanie się nie należy ze względu na to, że budynki te przeznaczone były do rozbiórki przez okres dłuższy niż 12 miesięcy oraz fakt, że w okresie ubezpieczenia zostały zmienione zabezpieczenia przeciwkradzieżowe, nie było firmy ochroniarskiej, która wcześniej na etapie ubezpieczenia pilnowała tych budynków.

Jednak zapisy umowy, specyfikacji i polis zostały tak skonstruowane, że mimo tych wszystkich faktów jest odpowiedzialność polisowa. Są dwa wyjścia – ustalenie kwoty granicznej i zawarcie ugody, albo sprawa sądowa. Na razie jedna z trzech szkód została zapłacona w kwocie 50.000 zł, ale ten likwidator, który podjął tę decyzję już nie pracuje. Firma Interlsk twierdzi, że ta decyzja została podjęta wbrew jego kompetencjom.

Zarząd musiał więc podjąć decyzję, czy należy negocjować z firmą, która chce zapłacić kwotę 300.000 zł, czy się prawować. Wszyscy byli zdania, że taka propozycja zapłaty jest zbyt niska, więc ustalono, że będą negocjować pół miliona. Jeśli się uda, powiat odzyska pieniadze na pokrycie innych strat, jak chociazby ewentualną rekompensatę projektantom PPP w sprawie mińskiego szpitala. Jeśli oczywiście przegra sprawę w sądzie.

Numer: 18 (969) 2016   Autor: (jaz)