SulejówekSulejówek uliczny

Podczas lutowej sesji rady miejskiej w Sulejówku została podjęta uchwała o zwiększeniu wydatków majątkowych o kwotę 150 tys. zł na projekt przebudowy ul. Mariańskiej i Czynu Społecznego do granicy miasta. Jednak w marcu burmistrz Arkadiusz Śliwa wniósł autopoprawkę polegającą na wycofaniu się z zadania. Rozpętał tym burzę i naraził się na epitet aspołecznika...

Czyn aspołeczny

Sala u Paderewskiego trzeszczała w szwach, nie było nawet gdzie stać. Wszystko to za sprawą gromadnie przybyłych mieszkańców odrzuconych ulic – Mariańskiej i Czynu Społecznego. Projekt dotyczył najdłuższego odcinka w granicach miasta - 5 km ulicy od Piłsudskiego do Grabiny, planowane były chodniki, przebudowa skrzyżowania Asfaltowa- Czynu Społecznego-Przejazd. Zadanie miało być realizowane w ramach narodowego programu przebudowy dróg lokalnych, gdyż ulice te mają duże szanse na otrzymanie wysokiej dotacji w ramach tzw. schetynówek – nawet 35 punktów w rankingu. W zeszłym roku realizowane były inwestycje na poziomie 27 punktów. Burmistrz twierdzi jednak, że projekt ciągu komunikacyjnego do gminy Halinów ma znikome szanse na dofinansowanie. Przyłączenie się do wniosku burmistrza Ciszkowskiego podniesie wartość o jeden punkt.

Mieszkańcy śmiali się w głos z argumentów Śliwy. Próbowali też przekrzyczeć wiceburmistrz Łukomską, która liczbę możliwych do zdobycia punktów oceniła tylko na 20.

Jednak nie tylko przybyłych mieszkańców, ale i część radnych zaskoczyła propozycja burmistrza, żeby zamiast na Czynu Społecznego, złożyć wniosek na przebudowę ulicy... Paderewskiego. Natomiast ulicę Czynu Społecznego na 900-metrowym odcinku odwodnić, wykorytować, nawieźć kamieni i zalać asfaltem. Zdaniem burmistrza jest to metoda tańsza, prostsza, szybsza i równie dobra. Niestety zgromadzeni uważają, że byłaby to lipna prowizorka. –Tam się musi stać tragedia, żebyście się wzięli do roboty – krzyczała jedna z mieszkanek. –Bezpieczeństwa tam nie ma i nie będzie, bo pan burmistrz mami nas wytworami fantazji...

Te niby fantazje to między innymi poprawa bezpieczeństwa na odcinku ulicy od Kutrzeby do Żeromskiego i wystąpienie o budowę ciągów spacerowo-rowerowych w ramach ZITu (Zintegrowane Inwestycje Terytorialne). Dofinansowanie to jest o 400 tys. zł wyższe niż ze schetynówki na cały 5-kilometrowy odcinek. Według Łukomskiej ulica była typowana do ZITu od dawna, choć radni nic o tym nie słyszeli. – Panią to nic nie interesuje. Podejrzewam, że ten burmistrz biedny przez panią nie daje sobie rady – brylowała bohaterka tłumu, a ludzie pękali ze śmiechu.

Atmosfera w dusznej sali osiągnęła apogeum, więc wśród krzyków, ironicznych uwag i niemożności kontynuowania obrad przewodniczący Daniel Dąbrowski zmuszony był ogłosić 10-minutową przerwę. Po ochłonięciu z emocji sprawy przyjęły już spokojniejszy obrót. Radna Anna Faluta zarzuciła burmistrzom, że przestali myśleć o zaniedbanych dzielnicach miasta i zrównoważonym rozwoju. Kropkę nad i postawił Tadeusz Małkiewicz mówiąc, że obowiązkiem burmistrza jest wykonać uchwałę, którą przyjęło dziesięciu radnych, a nie szukać wykrętu, jak tu wybrnąć z sytuacji.

Udało się – radni poprawkę burmistrza odrzucili 8 głosami, ale niesmak pozostał...

Numer: 15 (966) 2016   Autor: Paulina Bratkowska-Auch





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *