Mieszkańcy Izabelina w gminie Jakubów złożyli skargę na działalność wójt Hanny Wocial związaną z toczącym się postępowaniu dotyczącym rozbudowy spółki Eko-Sam Bis o instalację do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów oraz zakład produkcji paliwa alternatywnego. Mieszkańcy twierdzą, że władze gminy wprowadziły ich w błąd...

Wojna bez wroga

Podczas zebrania w Izabelinie i sesji rady gminy w lutym 2016 roku wójt Hanna Wocial udzieliła wypowiedzi, z której jednoznacznie wynikało, że jest przeciwna rozbudowie firmy Eko-Sam Bis. Jednak mieszkańcy Izabelina zwrócili uwagę na załącznik do uchwały z 2013 r. w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, w którym mowa jest o propozycji powstania RI POK u przy drodze powiatowej ze strefą ochronną 100 metrów. Przytoczyli także treść artykułu, w którym autorka podejrzewała wójt Jakubowa o rywalizację śmieciową z burmistrzem Mrozów. Chodziło o to, w której gminie ma powstać mechaniczno- biologiczna przetwarzalnia odpadów obsługująca miasta i gminy z terenu powiatu mińskiego i że ostatecznie wygrał Jakubów. Wniosek mieszkańców jest więc taki, że urząd gminy nie sprawuje właściwej kontroli nad zakładem i daje przyzwolenie do jego rozbudowy. Skargę rozpatrzy komisja rewizyjna.

Jednocześnie izabelinianie zawiązali komitet protestacyjny i podczas marcowej sesji rady gminy jeden z najaktywniejszych działaczy z tego rejonu Jacek Wójcik chciał przedstawić przygotowaną wcześniej prezentację owej skargi. Jednak nie zostało mu to umożliwione ze względu na przestrzeganie procedur. Skargę rozpatrzy najpierw KR, więc Wójcikowi zostanie tylko okrojone forum.

Tymczasem Grzegorz Marusa z urzędu gminy przedstawił zebranym etap postępowania w sprawie, informując o decyzji regionalnego dyrektora ochrony środowiska (RDOŚ), który odmówił uzgodnienia warunków realizacji skaldowiska czyli rozszerzenia działalności istniejącego zakładu. W sytuacji, gdy instalacja nie została ujęta w Wojewódzkim Planie Gospodarki Odpadami, oczywistym jest, że dyrektor tak postąpił, podobnie jak to, że odmówił wydania pozwolenia na budowę. W WPGO uwzględniona została jedynie sortownia odpadów zmieszanych, która istnieje od kilku lat. Pozytywna jest dla przedsięwzięcia opinia sanepidu, ale akurat ona do niczego nie zobowiązuje, czyli nie jest wiążąca.

Jednak mieszkańcy na czele z Elżbietą Zielińską uznali, że zapis w studium stwarza dla nich bardzo duże zagrożenie. Ponadto zostały tym zapisem naruszone prawa dotyczące dotychczasowego przeznaczenia terenów sąsiednich, ochrony środowiska i przyrody, stanu dziedzictwa kulturowego i zabytków, warunków i jakości życia mieszkańców i bezpieczeństwa ludności. Na nic zdały się tłumaczenia ze strony urzędu, że żadne prawa nie zostały złamane. Gdyby tak było, ktoś z władz wojewódzkich zwróciłby wcześniej na to uwagę.

Wójtowa ogłosiła, że jej stanowisko jest niezmienne – od początku przeciwna jest tej inwestycji. A teraz już formalnie w decyzji odmownej znajdzie się decyzja RDOŚ i liczne protesty społeczne. Jednak mieszkańcy zdawali się nie słuchać, a Wójcik zasypywał włodarzową zarzutami, że nie dopilnowała sprawy i nie wysłała protestu mieszkańców do sanepidu. Hanna Wocial zastanawiała się, skąd w ludziach tyle nienawiści i niezrozumienia sprawy. – Działamy na rzecz mieszkańców, nie na rzecz firmy. Dlaczego, skoro wszyscy stoją po jednej stronie barykady, walczycie ze mną – pytała retorycznie.

Ostateczne podjęta została uchwała o przystąpieniu do zmiany w studium zagospodarowania, o co mocno zabiegali mieszkańcy Izabelina. Zielińska nawet zaproponowała, że to mieszkańcy sfinansują zmiany w studium. Chcą tylko dobrze, bo nawet nie zawiadomili krajowej telewizji, a o wszystkich swoich poczynaniach informują wójtową. Wszystko wskazuje, że na terenie gminy Jakubów nie powstanie wielki śmieciowy zakład, ale mieszkańcy wiedzą swoje i dmuchają na już schłodzone zamiary inwestycyjne Eko-Samu. Wiedzą, że walczyć muszą do końca...

 

Numer: 15 (966) 2016   Autor: Paulina Bratkowska-Auch