SulejówekSulejówek psychologiczny

Śmierć jest nadal tematem tabu, choć dotyczy wszystkich, także dzieci. Przybliżeniem problemu zajęła się Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Sulejówku. W miniony czwartek Justyna Kutryka-Chałas z UKSW wygłosiła wykład o przeżywaniu straty osoby bliskiej u dzieci. Przeżycie żałoby wymaga czasu, najczęściej jest to rok. W tym czasie mogą pojawiać się zachowania, zarówno u dzieci jak i u dorosłych, które wydają się nieadekwatne

Żałobne dzieci

Najczęstsze zachowania i uczucia w sytuacji straty, nie tylko u dzieci, to poczucie nierealności sytuacji, reakcja niedowierzania, szok; bunt i agresja w stosunku do siebie, zmarłego lub do otoczenia; rozproszenie myśli, trudności w koncentracji, przygnębienie i poczucie beznadziei. Także tęsknota – u dzieci często powiązana z płaczem, mogąca pojawiać się nagle; lęki, obawy, niepokój; poczucie winy – odczucie, że dziecko samo przyczyniło sie do śmierci kogoś bliskiego. To również wstyd związany z obwinianiem się lub poczuciem bycia odmiennym od rówieśników.

Reakcje, które bywają skutkiem trudnych emocji to najczęściej idealizacja zmarłego. Także identyfikowanie się z osobą, której już nie ma, powracanie do minionych wydarzeń lub wręcz przeciwnie – unikanie rozmów na ten temat, poszukiwanie znaczenia czyjejś śmierci, nadaktywność, reakcje somatyczne czyli trudności ze snem, dolegliwości ze strony żołądka, serca, oddychania, ospałość.

Nie wolno nam pozwolić, aby dziecko brało na siebie jakąkolwiek odpowiedzialność za śmierć bliskiej osoby ani żeby chciało np. opiekować się rodziną. Musi ono bowiem pozostać dzieckiem i ważne jest, aby ktoś dorosły je wsparł, by nie zostało samo ze swoimi odczuciami i problemami. Jeśli chodzi o małe dzieci – do dwóch lat – pojecie śmierci jeszcze dla nich nie istnieje, ale należy pamiętać, że już kilkumiesięczny niemowlak może przeżywać brak bliskiej mu osoby. Ważne jest wtedy zastąpienie tej relacji, aby dziecko czuło sie bezpiecznie. Przedszkolak może już reagować na stratę podobnie jak dorosły, jednak nadal nie rozumie nieodwracalności śmierci, może więc buntować się z powodu opuszczenia. Reaguje najczęściej lękami, brakiem apetytu i obniżoną odpornością.

Niewskazane jest wywożenie dziecka na czas pogrzebu, nie wolno dziecka oszukiwać, należy tłumaczyć, co się stało w sposób dostosowany do rozumienia kilkulatka. Trzeba dostosować język do wieku dziecka, ponieważ kilkulatek może opacznie zrozumieć pewne sformułowania np. to, że ktoś odszedł i czekać aż wróci lub że zasnął, a wtedy dziecko zaczyna bać się snu. Dzieci przedszkolne zadają dużo pytań na temat śmierci, a rolą dorosłych jest odpowiedzieć umiejętnie ale wprost na te pytania. Już ośmiolatek rozumie wszystkie aspekty śmierci, nie jest jednak wyposażony w umiejętności radzenia sobie z emocjami, a reakcją może być zamknięcie sie w sobie czy niechęć do rozmawiania o zmarłym oraz agresja. Dorośli często nie potrafią mówić o śmierci wprost, bojąc się reakcji swojej i dziecka. Dziecko 8–12-letnie ma trudności z pokazywaniem swojej bezsilności i bezradności, może więc objawiać zachowania buntownicze, które stwarzają pozory siły i niezależności. Należy więc stawiać granice agresji, ale rozumieć, że źródło jej tkwi w tęsknocie za zmarłym. Nie bójmy się okazywać smutku i tęsknoty, ponieważ to od nas dzieci uczą się sposobów reagowania.

Jeśli zaś chodzi o nastolatki, gwałtowne zmiany nastrojów powodowane żałobą, nakładają się na brak równowagi emocjonalnej spowodowanej procesem dojrzewania. Pamiętajmy, że nastolatek to nie dorosły człowiek, zwłaszcza w sensie emocjonalnym. Najtrudniejsza oczywiście jest dla dziecka śmierć jednego z rodziców – może ono wtedy reagować bardzo gwałtownie, chcieć zachorować lub umrzeć, może też czuć się zagrożone, nie mając poczucia bezpieczeństwa, reagować lękiem o rodzinę i nadmierną kontrolą żyjącego rodzica. Każda wyraźna zmiana zachowania powinna zwrócić uwagę dorosłych. W przypadku straty rodzeństwa należy bardzo uważać, by dziecko nie zostało osierocone podwójnie, ponieważ w wyniku bólu emocjonalnego rodzice mogą niejako przestać zajmować się żyjącym dzieckiem.

Każda sytuacja jest jednostkowa. Najważniejsze w tym wszystkim jest nie wstydzić się swoich uczuć i bezsilności i nie nakłaniać dziecka do żadnych zachowań, zwierzeń czy reakcji. Ważne też, by samemu nie udawać, że nic się nie stało, bo jeśli dziecko odpowiednio nie przeżyje żałoby, może dojść do jej patologizacji, a to z kolei zaważy na dalszym życiu.

Numer: 13 (964) 2016   Autor: Paulina Bratkowska-Auch





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *